Bycie matką to żaden wyczyn

Każde kolejne urodziny zmuszają do refleksji. Chcąc nie chcąc, kiedy zaczyna się marzec każdego roku zaczyna mi się zapełniać kalendarz a przy 9 zawsze sentymentalnie się zatrzymuję, patrzę i wspominam. Mimo, że z roku na rok urodziny wzbudzają we mnie coraz mniej emocji i podekscytowania, bo w końcu to już nie ma się czym chwalić w tym wieku to zawsze ten dzień będzie jakiś wyjątkowy.

W tym roku już od dłuższego czasu chodzi mi po głowie kilka zdań, które zapisuję w kółko i wciąż dokładam do nich kolejne w temacie. Temacie rzeka można by rzec bo macierzyństwo rozrosło się do takich rozmiarów i kształtów, których nie każdy się chyba spodziewał. Poza tym obiecałam ten tekst siostrze, niech więc ma przy okazji 😉
Każdego dnia kolejne mamy napawają się szczęściem przy osiągnięciu tego stanu. Z dniem dostania owego tytułu „mama” każda czuje się jak królowa w swoim królestwie, które jak sądzi będzie bajeczne do końca jej dni – w końcu urodziła sobie potomka, który będzie jej wdzięczny za to bezgranicznie i na zawsze będzie z nią.
Otóż obawiam się, że nie.

Zaczynając od tego, że bycie mamą to nie bajka.

To ciągły hardcore w pędzącym świecie małych smrodków i niepowodzeń. To ściganie wciąż ideału, który utrwalił się w ciągu 9 miesięcznego okresu brzuszkowego. To porażki goniące niepowodzenia i bezsilność łącząca się z ciągłym strachem. To rezygnacja z wygód i przyzwyczajeń i codzienne patrzenie w lustro na coraz bardziej zmęczone oczy. Mama ciągle walczy o siebie i o swoje a kiedy przestaje walczyć przestaje być sobą a zostaje tylko mamą (to rozwinę później). Kiedy zostajesz mamą i jesteś na „urlopie macierzyńskim” zapomnieć możesz śmiało stwierdzenia „nie chce mi się”, „nie idę”, „nie wstaję”, nie robię!” Teraz to już zero przerwy i zero kompromisów. To dopiero uczy pokory! Wtedy dopiero widzisz, jak to jest kiedy rzadko kiedy Twoje zdanie jest najważniejsze. Teraz liczy się ONO, Twoje Dziecko. Nie żebym miała im coś za złe, broń Boże! Widzę tylko tę codzienną ich władzę i to, że nie każdy potrafi sobie z tym radzić poddając się myślom, że takie właśnie macierzyństwo jest. Przyzwyczaić się by można było do tego łatwo, zapomnieć o świecie i wpaść w wir dziecięcych zachcianek.
Zaraz potem te mamy chwalą się swym poświęceniem i tym byciem jakby było ono czymś nieosiągalnym i nadzwyczajnie niezwykłym i uwielbiają być za to chwalone. Swoje poświęcenie wynoszą pod niebiosa i umartwiają się głosząc swoją dobroć i oddanie.

A bycie mamą to również żaden wyczyn.

Jeśli uda mi się to jakoś zręcznie ująć pozwolę sobie..
Zajść w ciążę nie zawsze łatwo, kiedy już jednak dzidziuś zadomowi się w brzuchu mama obrasta w piórka. Ma rację! To wielkie szczęście! Radość bez granic i wyróżnienie moim zdaniem. Jeśli jednak rozejrzymy się w koło rzeczywistość ściąga nas bezlitośnie na ziemię. Takich mam jak my jest miliony, ba! mam o wiele bardziej zaradnych, mądrych i sprytnych jest bardzo dużo, naprawdę. Masz dziecko i nie masz czasu posprzątać? A jak robi to inna, która ma dwoje lub troje? Daje radę? Masz dwoje dzieci i mówisz, że nie dasz rady pogodzić tego z pracą? A jakim cudem radzi sobie ta, która ma ich czworo i jeszcze sama musi utrzymać rodzinę? Myślisz, że należy Ci się medal za urodzenie dziecka bo było ciężko? Było, u mnie też, jak nie wiem co! Ale myślę sobie, to też żaden wyczyn. Taka nasza kobieca natura, jeśli już zajdziesz w ciążę dziecko się urodzi. Zadbają o to siły natury lub lekarze. Nie Twoja wola jest tu na pierwszym miejscu choć jak wiadomo pomaga, dziecko jednak na świat może przyjść nawet przy Twoim stanie nieświadomości.
Łatwiej się to pisze po dwóch latach od ostatniego porodu, przez myśl by mi te słowa nie przeszły dwa dni po narodzinach dziecka kiedy to zła na cały świat męczyłam się z karmieniem i chodzeniem.
Bycie mamą uczy wiele. Organizuje życie inaczej niż kiedykolwiek przedtem i zapewne potem. Umacnia też i uszlachetnia. Mamy się czym cieszyć i szczycić, należy się nam. Cieszmy się tym i chwalmy wszem i wobec bo to nieopisane szczęście, które nie każdemu zdarza się w życiu.
Pamiętajmy jednak o sobie, nie jesteśmy przecież tylko mamami. Nie jesteśmy też kobietami, o których mówi się tylko w dzień kobiet. Posunę się dalej, nie chcę też być mamą_tomka ani mamą_natki i tylko mamą. Jestem jeszcze sobą, jestem Magdą. I mimo, że na co dzień żyję tłumnie w gromadzie rodzinnej dziećmi wypełnionej chciałabym mieć tą swoją indywidualność. I mimo, że moja codzienność wypchana jest mamowymi sprawami po brzegi, nie tylko tym chcę żyć. I mimo, że 24h na dobę kręcę się w dzieciowych tematach naprawdę nie chcę być tylko mamą. Wiem, że moim zadaniem jest prowadzić własne dzieci codziennie za rękę dotąd kiedy same będą potrafiły pójść i żyć według moich wskazówek (lub nie) Ale w swoich rękach mam również swoje życie i muszę mocno je trzymać żeby nie przestało być moje.

Dlatego ciągle wyrywam cząstki siebie dla siebie i chcę czasem napisać też coś takiego swojego jak teraz bo mam swojego bloga i mogę, chcę też żebyście wy to przeczytali bo wiem, że komuś się to przyda.
Wiem, że przesadzę mówiąc, że chciałabym też mieć czas dla siebie i wolne od tej mamowości, że czasem chciałabym znów być szaloną nastolatką bez zobowiązań chociaż na jeden dzień ale coś dla siebie i swojego mieć muszę. Dlatego zgodnie z postanowieniem noworocznym biorę sobie prawie zawsze wolne w tygodniu, kupię sobie czasem coś ładnego tylko dla siebie i omijam sklepy dla dzieci idąc na zakupy. Cieszę się ze swoich osiągnięć i biznesowych sukcesów, maluję usta szminką i noszę obcasy. Lubię też kiedy On patrzy na mnie jak dawniej a nie jak na matkę swoich dzieci, które urodziłam, wykarmiłam i codziennie podcieram im tyłki.
Mamy, które mają żal i dręczące sumienie zostawiając dzieci na noc u babci pozdrawiam i radzę przeczytać wszystko raz jeszcze dodając co nieco od siebie. A te, które poza dzieciową codziennością nie odkopały jeszcze siebie chciałabym kopnąć w … na rozpęd. Nie bądź zbyt długo tylko mamą, szybko się organizuj! Szkoda by było ocknąć się za jakiś czas kiedy to Twoje wychuchane dziecię, które na co dzień wspierasz, darzysz największą cierpliwością i poświęceniem zaczęło omijać Cię szerokim łukiem w wieku nastoletnim mając tysiące innych zainteresowań a ty sama jedna bez niego żebyś nie potrafiła się odnaleźć.

Cóż wtedy będziesz znaczyła matko w swojej matczyności odsunięta na drugi plan bez żadnej deski ratunku?

Będziesz jej łapczywie szukać popadając w rozpacz? Warto pomyśleć wcześniej zanim zachłyśniemy się byciem mamą na pełen etat, że dzieci oprócz miłości powinny być z nas dumne i podziwiać nas za to jakie jesteśmy i co potrafimy osiągnąć poza prasowaniem, gotowaniem i podstawianiem wszystkiego pod nos. Dzieci powinny widzieć, że mama jest z siebie zadowolona, że jest szczęśliwa i się spełnia. Nie wychowujmy ich w poczuciu, że macierzyństwo to patrzenie tylko na dziecko i odstawianie siebie na bok, bądźmy sobą dla nich.

Dlatego sądzę, że bycie matką to żaden wyczyn i medal to się za to nie należy.  To ciągły hardcore w pędzącym świecie małych smrodków i niepowodzeń.  I wiem też, że pomnika mi za to nie postawią bo znikam w tłumie innych bardziej zaradnych i świetnych mam, mimo tego że często myślę o sobie jak o superbohaterce.
Dlatego mogę obyć się bez pomnika i medali ale za to dzisiaj upiekłam sobie tort urodzinowy i zjem tonę czekolady!
P.S. mimo wszystko nie ma nic piękniejszego niż huczne sto lat wyśpiewane z samego rana przez własne zdrowe i fajowe dzieciaki!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Przepis na wspaniały tort czekoladowy TU
CZYTAJ DALEJ:

Powiązane wpisy
Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Website Protected by Spam Master


Korzystając z naszego serwisu akceptujesz ustawienia cookie. więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij