Najsłodszy prezent na wielkie okazje – tort bezowy – tort loteria

 

Ostatni raz, kiedy porwałam się na bezę nie wyszła mi 6 razy (!) Tak, 6 razy kręciłam, słodziłam i piekłam i za każdym razem siadała w piekarniku. To były urodziny Natki i obiecałam sobie wtedy, że bezy więcej nie tknę. Robiłam ją dziesiątki razy, aż do tamtego dnia, kiedy nie udała się ani razu. Wtedy też trochę zwątpiłam w swoje kulinarne talenty i pisałam, że do gotowania to ja się nie nadaję.

Nie umiem gotować.

Piec za to uwielbiam. Gotowanie jest o tyle niewdzięcznym zajęciem, że trafienie w gust tego dnia wszystkich domowników graniczy z cudem. Odpowiedzi na pytanie „Co zjedlibyście na obiad?” nie doczekam się nigdy. Na pewno nie usłyszę żadnej poważnej oferty, zazwyczaj coś w rodzaju „nic” albo „cokolwiek”. Za każdym razem kończąc obiad, obiecuję sobie, że to był ostatni raz. Ostatni, kiedy stałam pół dnia przy garach a oni nie zjedli połowy z talerza. Ostatni, kiedy z nadzieją i zapałem stawiałam talerze z pięknie prezentującym się nowym daniem, otrzymując w zamian jedynie grymas niezrozumienia. Poważnie, scenariusz zazwyczaj zawsze jest taki, o ile nie jest to zupa pomidorowa.

Dlatego wolę piec słodkie ciasta i babeczki, kręcić masy i rozpuszczać czekoladę. Jestem wtedy boginią w swojej kuchni a dzieci mają mnie za czekoladową wróżkę. Zabawa jest najlepsza a jedzenie znika w mig bez kiwnięcia palcem, bez namawiania i stania nad głową. Na tę bezę czekali cały dzień, oblizywali ślinkę i mlaskali na jej widok.

Obiady niech gotuje babcia. Ona jest w tym najlepsza.

Prezent na specjalną okazję

Najlepsze co możesz zrobić przychodząc do kogoś w odwiedziny – to przynieść ciasto. Są takie okazje, kiedy to ciasto musi być wyjątkowo szałowe i imponująco wyglądać. Są takie okazje, kiedy żaden prezent nie cieszy tak jak tort bezowy. Są również takie osoby, które żadnej innej słodyczy nie uwielbiają tak jak właśnie ona – ją. Siostra moja – bezę. Kocha. A ja kocham ją więc bezę jej piekę, ale prezent jest udany tylko wtedy kiedy uda się wypiek.

Nigdy się nie poddawaj.

Jeśli po urodzinach Natki poddałabym się i nie spróbowała raz jeszcze, nie było by tego szczęścia w jej oczach i ślinki cieknącej po brodzie. To najlepsze, co możesz komuś podarować. Swój popisowy numer, który zawsze wychodzi (a jak nie wychodzi to trzeba próbować do skutku, bo skutek będzie przepyszny!) Pół roku nie podchodziłam do pieczenia. Zrezygnowana uznałam, że to nie moja bajka. Aż do dziś, dziś znów mi się wydaje, że jestem tortową wróżką a taka beza dla mnie to pikuś. I wiecie co? Dopiero się rozkręcam! Robię też przepyszne ciasto czekoladowe!

Prosty przepis na tort bezowy

8 białek

400g drobnego cukru

1 łyżka mąki ziemniaczanej

1 łyżka octu

Białka ubić na sztywna pianę. Dodawać cukier po łyżce, dodać mąkę ziemniaczaną i ocet.

Piec w temp. 150 stopni 1,5 h. Później spokojnie wysuszyć.

Masa śmietanowa

2 śmietanki 36% ubić na sztywna pianę

Dodać 1 serek mascarpone

Nie dodaje już cukru chociaż można. Dodaję za to mus malinowy (lub truskawkowy), to pasuje obłędnie!

A jak wygląda!

 

DSC_0577

DSC_0580

DSC_0588

DSC_0603

DSC_0593

DSC_0611

DSC_0619

DSC_0621

DSC_0616

DSC_0637

DSC_0638

DSC_0550

Naczynia Done by Deer z nowej kolekcji Dots

Moje TORTY znajdziecie TUTAJ

Powiązane wpisy
Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Website Protected by Spam Master


Korzystając z naszego serwisu akceptujesz ustawienia cookie. więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij