Jestem w ciąży! Robię sobie dzieci, żeby brać 500+
Gorąco mi się robi kiedy słyszę tego typu komentarze za matką z większą dzieci gromadką: Ooo, zobaczcie jak to się dzieci teraz robi, żeby się 500+ nabrać! O! Nic nie robić, dzieci rodzić i brać kasę! A później to tylko słuchać takich wywodów o patologicznych rodzinach, co z 500+ żyją, bo pracować im się nie chce. Wielodzietnej rodzinie tak łatwo przypiąć łatkę patologii! Lub chociażby niechcianych wpadek kilka wytknąć palcem! No, bo któż o zdrowych zmysłach i przedsiębiorczym umyśle chciałby w dzisiejszych czasach świadomie mieć dużo dzieci? Im większa rodzina, tym więcej problemów. I wciąż z nutką współczucia i zakłopotania patrzymy na mamy z dziećmi w liczbie więcej niż 2 … Myślimy sobie albo „Biedactwo! Jak ona sobie z nimi radzi?!” albo „NO tak, pracować się nie chce, to robi dzieci dla 500+!” albo „Że też ludzie umiaru nie mają! Po co im tyle dzieci?!”
Bo trójka to już tłum! To przecież pięcioosobowa rodzina! Szok! Oficjalnie więc wkraczam dziś tytułem wpisu w grupę patologicznych rodziców trójki dzieci, którzy mnożą się tylko po to aby nachapać się z 500+ 😉
Jestem w ciąży!
Dopiero dziś mogę Wam to powiedzieć, miesiąc po tym kiedy dowiedziałam się sama. Moje ciąże zawsze zaczynają się książkowo, a to serio daleko od pięknych ciążowych opowieści. Przez ostatni miesiąc mało pisałam, rzadko wychodziłam z domu. Między codziennymi obowiązkami więc borykam się z ciążowymi dolegliwościami. A to ci dopiero niespodzianka, co? Stateczna matka z dojrzałym i doświadczonym ojcem. Książkowa rodzina, synek i młodsza córeczka. Dom, praca, spełnienie. Nic im więcej do szczęścia nie potrzeba. Dawno zapomnieli o pieluchach i nocnym wstawaniu, odeszło trochę od tyłka, dzieci już duże to zachciało im się więcej! Zaczynać od nowa i pchać się znów w to samo? Nie każdy to zrozumie, my też chyba jeszcze nie zdajemy sobie sprawy jak to w sumie będzie. Ale ja tak mocno czuję, że ze wszystkim sobie poradzę jak nigdy!
Ciąża daje moc! Od pierwszych tygodni mam w sobie tyle optymizmu i mocy, jakiej nie miałam od dawna. Nie przeraża mnie ilość obowiązków i nie powstrzymają mnie nawet uporczywe codziennie wymioty. Dziś mam siłę wziąć na ręce troje dzieci, bawić się z trojgiem na raz i nawet wszystkim przygotować do jedzenia co tylko zechcą. Dziś wydaje mi się, że dam radę ze wszystkim i serio czuję, że to da się zrobić! Całą rodziną czekamy na numer 3 z utęsknieniem obstawiając płeć, choć wydaje się ona bez znaczenia. Czuję, że rodzicielstwo nam wychodzi, że robimy to dobrze. Dlatego nie boję się o moją matczyną miłość, którą będę musiała teraz dzielić na trzy, nie martwię się o to, że mam tylko dwie ręce i tylko dwa kolanka, nie obawiam się o to, czy ktoś mi z trójką zostanie na noc bo to już hardcore 😉
Chciałabym nawet żeby było nas więcej! Mam spełniających się w swoim macierzyństwie, rodzin z większą gromadką dzieci, kobiet świadomie podejmujących decyzję, par, którym się udało! Chciałabym, żeby ludzie przestali patrzeć na rodziny wielodzietne ze współczuciem i politowaniem, jakbyśmy zamiast daru mieli w życiu pecha. A ja cieszę się na duży brzuszek, który wszyscy głaszczą i nie mogę doczekać się tych słodziutkich małych nóżek.