Twoją życiową rolą jest macierzyństwo? I TYLKO tyle?

Twoją życiową rolą jest macierzyństwo? I TYLKO tyle udało Ci się osiągnąć? Jesteś przegrywem!

Bycie matką w dzisiejszych czasach to coś więcej niż by się wydawało. Jednak nie każdy to wie i rozumie. Jesteś TYLKO matką w oczach ludzi, którzy mają inne życie niż Ty.

Jesteś TYLKO matką w oczach kobiet, które są na co dzień matkami a ponadto zajmują się karierą zawodową.

Jesteś TYLKO matką w oczach ojców, którym wydaje się, że ich praca całymi dniami poza domem jest więcej warta niż Twoje „siedzenie z dzieckiem”.

Jesteś TYLKO matką w oczach matek, które swoje najlepsze lata macierzyństwa mają już za sobą, a dziś siedząc w kościelnej ławce codziennie oceniają młode kobiety i ich nieporadność przy dzieciach.

Jesteś TYLKO matką dla innych matek, które u kresu swojego urlopu macierzyńskiego zakasają rękawy do pracy i szukają odpowiedniego stanowiska patrząc na Ciebie z politowaniem, że nie zamierzasz dziecka posłać do żłobka.

Jesteś również TYLKO matką, która wyciąga hajs od Państwa  i od tych, którzy na co dzień pracują ciężko jak sądzą na to, abyś Ty mogła ze swoją gromadką dzieci pobierać bez końca zasiłki.

Ba! Czasem mam wrażenie, że co byśmy nie robiły to i tak jesteśmy TYLKO matkami a nasza społeczna rola spada w hierarchii na łeb, na szyję.  Bo co z tego, że poświęciłaś tę swoją karierę, którą robią koleżanki (być może z przymusu, być może z wyboru) aby celem Twojego życia było czerpanie z rodzinnej atmosfery w Twoim domu jak najdłużej. I co z tego, że zrezygnowałaś z perspektyw osobistego rozwoju aby dzieci codziennie miały ciepły obiad i nie musiały przesiadywać godzinami w świetlicy szkolnej. I co z tego, do cholery, że wizja Twojej emerytury na okres dojrzałego życia jest tak mroczna jak noc i nie wiesz czy będziesz miała z czego zapłacić rachunki. To takie mało ambitne, powiem Ci szczerze, że postanowiłaś spędzić pół życia TYLKO jako matka.

W oczach innych ludzi, kochana, powinnaś dziś, jako matka robić wszystko na raz. Dziś nie wystarczy być TYLKO matką aby zdobyć uznanie kogokolwiek. Możesz najwyżej zdobyć litość i krzywe spojrzenia za wózkiem i gromadką dzieci z soczystymi docinkami o dobrach 500+. Tak jak pisałam w tym tekście: „Robię sobie dzieci, żeby brać 500+”.

Dziś musisz poza byciem wspaniałą (podkreślam! i najlepszą!) mamą być również dobrym pracownikiem. Powinnaś oczywiście mieć nienaganną figurę, bo przecież nie ma nic gorszego niż matka zaniedbana. Ba! Powinnaś być na bieżąco nie tylko w najnowszych trendach w wychowaniu, bo to Twój obowiązek ale i również dobrze ubierać dzieci. No i powinnaś wiedzieć co robić w każdej sytuacji. Dzieci powinny chodzić jak w zegarku, czuć do Ciebie respekt ale jednocześnie musisz im zapewnić swobodę rozwoju i szanować ich uczucia. Musisz zadbać o ich edukację, bo to już nie to co kiedyś. Dziś masa zajęć dodatkowych zobowiązuje, są takie możliwości a Ty nie korzystasz? Wstyd! Dzieciom odmawiasz. Wspomnę również, że matka, która na co dzień nie gotuje to nie matka. Zdziwienie niektórych osób, na wieść o braku obiadu codziennie na stole wywołuje niezłe oburzenie. Nie ważne, że obiady w przedszkolu i szkole serwują nie małe. Presja jaką wyczuwasz nie daje Ci spokoju i wertujesz po nocach bezglutenowe przepisy i książki kucharskie z najnowszymi zaleceniami dziecięcych diet.

Niczego nie możesz odpuścić, bo Twoje najmniejsze potknięcie zauważą inni. A poczucie winy nie da Ci spokoju i sama będziesz dążyła do doskonałości. Sama się na to łapię, czy wiecie jak momentami czuję się zagubiona na wieść, że niedługo muszę przerwać pracę? Jeszcze do nie dawna z głębokim przekonaniem myślałam, że pogodzę wszystko. Pracę, blog, hobby i troje dzieci w tym jednego niemowlaka. A co? Nie da się? Wychodzi na to, że chyba się nie da. Ale ja nie bez powodu tak myślałam. Chcę być dobra, jestem ambitna i momentami nieustraszona. To wszystko w połączeniu z oczekiwaniami otoczenia, którego chcę (świadomie lub nie) zdobyć uznanie nakazuje mi się nigdy nie poddawać i dawać radę ze wszystkim. Bo każda rezygnacja lub odpuszczenie to tak jakby porażka. I spadek w rankingu do TYLKO matki.

A co jeśli to mój wybór, który podjęty świadomie wcale nie oznacza, że sobie ułatwiam? Przecież równie dobrze mogłabym nie mieć dzieci. Robić karierę. Podróżować. Mieć wtedy czas na ocenianie z góry tych kobiet, które sobie życie „marnują” na macierzyńskim. Ale kobieca natura wygra zawsze. Nie wierzę, że w sercu każdej z nas nie ma marzenia o błogim i spokojnym życiu. Nie wierzę, że większość z nas nie zamieniłaby tych 8 godzin w pracy na zabawę z dziećmi na dywanie. Nie wierzę, że kilka lat w życiu kobiety nie uszczęśliwiłoby jej najbardziej jakby mogła spokojnie i bez wyrzutów poświęcić je na macierzyństwo. Nie martwiąc się o swoją przyszłośc i przyszłość dzieci. Nie myśląc o tym, że mogłaby zarabiać i być kimś WIĘCEJ. Gdyby tak tylko społeczna presja nie była tak wielka i w końcu odtentegowała się od matek. Od tych, które powierzają swoje serce, ręce i wszelkie siły aby codziennie pielęgnować i uszczęśliwiać innych ludzi. I to jest ich wybór. I robią to pięknie. I sprawdzają się w tym. I spełniają. I sobie i Wam życze takiego spełnienia. Aby w każdej chwili z dziećkiem widzieć 100% radości. Bez wyrzutów sumienia i zamartwianiu się o przyszłość.

 

 

 

 

Powiązane wpisy
Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Website Protected by Spam Master


Korzystając z naszego serwisu akceptujesz ustawienia cookie. więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij