Jak dziecko
Każdy Dzień Dziecka jest inny – dla maluszków, dla troszkę większych i tych dużych. W sumie dla mnie też. Moi rodzice mimo pokaźnej gromadki wnuków nigdy o nas nie zapominają, odwiedzają w ten dzień nas i nasze dzieci żeby wszystkich uszczęśliwić, moja mama nawet śpiewa oby tylko wraz ze swoim wejściem ujrzeć promieniste uśmiechy na naszych twarzach 😉 Inaczej już spędzam ten dzień, jestem dzieckiem ale i mamą i to Święto dawno oddałam już moim maluchom, to one grają tu pierwsze skrzypce, chciałabym aby czuły, że oddaję im całą siebie nie tylko w TEN dzień. Prezenty, uściski, radocha i zabawa, weekend pełen przygód trochę tu trochę tam trochę blisko trochę daleko. Każdy dzień dziecka jest inny, w ubiegłym roku mała zaczynała raczkować, w tym je już sama i krzyczy „jeszcze”! Zaczyna pięknie mówić, oprócz swoich śmiesznych monologów po chińsku łapie i powtarza coraz więcej „po naszemu”. Coraz chętniej się też usamodzielnia, cieszy się z nowych umiejętności. Nauczyła się jeść łyżeczką i technikę tę ciągle udoskonala. A jeszcze rok temu dopiero zaczynałyśmy wprowadzać stałe posiłki. Mamy świetną łyżeczkę 360 stopni z Beaba do nauki jedzenia, która stanowi część pięknego miętowego królestwa. Ja ciągle jak dziecko kocham gadżety, a mięta mnie ostatnio urzekła do granic, miętowa łyżeczka i śliniak pod kolor, bidon miętowy ze słomką i miseczki Ellipse, moje ulubione. Z tego mojego dziecinnego zamiłowania do rzeczy pięknych nie chcę nigdy wyrosnąć, chcę przekazać je moim dzieciom niech one też czują miętę, do dobrego wzornictwa, do dobrego designu i jedzenia, do fajnych ciuchów i wyjątkowego świata. Niech zawsze będzie im dobrze i kolorowo i beztrosko. Niech jedzą łyżkami szczęście ze swojego dziecięcego świata, a przez kolejny rok nauczą się miliona nowych rzeczy i będą już o krok bliżej dorosłości. Każdy dzień dziecka jest inny, każdy następny może być jeszcze lepszy.
A to moje dzielne coraz to większe dziecko: