Oddaj dzieci na weekend

W pierwszych miesiącach życia dziecka, kiedy jeszcze zapach noworodka jest na tyle uzależniający, że nie można opuścić go na krok a niemowlę uzależnione jest od Ciebie na tyle, że chce Cię czuć non stop przez myśl nie przyjdzie nikomu zostawić go na noc pod opieką innej osobistości niż „niezawodna mama”. Jednak w miarę upływu czasu, kiedy przytłacza góra obowiązków i spraw związanych z codziennością a tym bardziej już przy dwójce dzieci, nie wyobrażam sobie nie skorzystać z chwili oddechu, powrotu do mojego ja i do naszego my, troszkę bez dzieci.
Pół dnia, noc, czy weekend wolnego to niewątpliwie te chwile w moim życiu, które są nieodłączną częścią w miarę funkcjonującego mojego psychicznego zdrowia. Jak już zdążę zatęsknić one też są bardziej stęsknione i mimo, że pobyt u babci to nagroda na miarę wycieczki do Disneylandu po tym czasie cieszymy się sobą jeszcze bardziej.
Przy podróżniku w liczbie jeden proces pakowania przebiega w miarę gładko, wkładasz niezbędne rzeczy do torby, na noc i następny dzień lista gadżetów do ogarnięcia. Przy dwóch podróżnikach trochę się komplikuje. Torba, która służyła nam do tej pory i do wózka i na takie wypady mimo, że wspaniała moja Chelsea Black Skip Hopa, pojemna i niezawodna przestała już wystarczać. Jeden komplet ubrań, bielizny i kosmetyków to zawsze mniej niż dwa, o połowę w sumie. Dlatego gdy zobaczyłam Morini, dużą wielofunkcyjną torbę pomyślałam nie tylko już ile ja mogę w nią zmieścić ale też jak ona będzie mi pasowała na co dzień! W myślach miałam od razu jesienną stylizację z sukienką i butami i ta nieodłączna ulga, że wszystko będę mogła mieć znów przy sobie w jednej torbie. Na zawsze, bo skórzane torby są ze mną naprawdę latami.
Pakowanie swoją drogą to też niezła frajda, ja wydaję polecenia, reszta napełnia torby. Nie, tak naprawdę każdy ma swoją część do spakowania, ubraniami zajmuję się ja, zabawkami dzieci, tata ogarnia kwestię jedzeniową. Zazwyczaj wygląda to tak, że z domu na weekend wyjeżdżają jak wielbłądy.
Daje dzieciom możliwość, zabrania tych rzeczy, które chcą, wychodząc z założenia, że w samochodzie wszystko się zmieści a oni szczęśliwi mogą zabrać ulubione maskotki, układanki i gry w nieograniczonej liczbie. Niby to niedługi czas, a rzeczy trzeba naprawdę sporo. Ubrania w tym okresie na każdą pogodę, długi i krótki rękaw, lekkie i cieplejsze kurtki, trochę rzeczy typu „na wszelki wypadek”, ulubione bidony, poduszka, kocyk do przytulania… i tak Morini daje radę!
I ten moment kiedy zamykają się drzwi z dziećmi i dziadkami po drugiej stronie, kiedy miłość moja nie gaśnie ale spokój nachodzi mnie falą i odzyskuję siebie przez weekend, ładuję pokłady cierpliwości i zrozumienia, uspokajam skołatane nerwy i serce trzydzieści razy w tygodniu podchodzące na zawał.
Tak, to uczucie zdecydowanie trwa z pięć minut a później… myślę sobie co ja bym robiła tak całymi dniami gdybym ich wszystkich nie miała!?

Sukienka The House of Fluff <3
Meble Pinio
Bidony ulubione Lifefactory

Powiązane wpisy
Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Website Protected by Spam Master


Korzystając z naszego serwisu akceptujesz ustawienia cookie. więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij