Stworzona dla niego – niezastąpiona więź siostry i brata


Niektórzy nie wyobrażają sobie wyjazdu z dziećmi, inni nie mogą uwierzyć, że można gdziekolwiek ruszyć się bez nich. Jak masz niby odpocząć będąc 24/h dobę, krok w krok za maluchem? A za dwoma maluchami? Co to za wypoczynek? To lepiej wcale nie jechać – usłyszę pewnie jeszcze nie raz.
A ja tęsknię, tęsknię codziennie za tym czasem razem, nie mogę się doczekać kiedy będzie wolne, leniwie się obudzimy i półprzytomni powłóczymy się cały dzień na nicnierobieniu. Z dziećmi, nie sami. Oduczyłam się od życia we dwójkę skutecznie, nie pamiętam już jak to było i nie wiem co ze sobą zrobić jak ich nie ma obok. Samotny wyjazd napawa mnie strachem, choć czasem lubię takie wyzwania. Tym razem ostatni weekend wakacji postanowiliśmy spędzić nie sami, na odpoczynku a z dziećmi na zabawie, daleko od domu, kilka dni nic nie robiąc i kilka nocy w jednym łóżku.
I wtedy to się stało, wtedy zdałam sobie sprawę jeszcze bardziej jakie skarby mamy obok siebie.
I dziękuję mężu za to, że wybraliśmy się na ten weekend.

Najlepsza rzecz jaką zrobiłam do tej pory w życiu – wydałam na świat syna i urodziłam dla niego siostrę. Mam ją dla niego a on jest skarbem dla niej. Obserwuję ich codziennie i może nie mam takiego odniesienia jak to wszystko zmienia się z miesiąca na miesiąc, ale widzę jak są zgranym teamem każdego dnia. To naprawdę szczęście, że mają siebie a ja jestem taką dumną mamą.
Nie wiedziałam, że będę miała dwoje dzieci, ale teraz myślę, że on jeden sam nie dałby rady bez niej.
Ona daje mu radosne tchnienie każdego dnia, kiedy się budzi ledwo otwierając jedno oko, pierwsze co robi krzyczy „Toluś!” wywołując uśmiech na jego twarzy tak wielki i szczery, że lepiej mu się wstaje.
A on nie lubi wstawać rano, kto tak jak ona potrafiłby go ściągnąć z łóżka? Kto wniósłby tyle śmiechu i żartów do każdego poranka? Tak lubię ich razem,  tak ściska serce kiedy ona szlocha gdy on wychodzi,  tak prześmiesznie naśladuje go w każdej sekundzie a on pięknie się z nią dzieli.
O matko, co on by bez niej zrobił,  ona ciągnie go ciągle do przodu on za to pokazuje jej jak wspinać się do góry. On ją uczy i jej tłumaczy ona za to pokazuje mu jak niczego się nie bać.  To ona pierwsza wyciągała rączkę do zwierząt kiedy on bacznie i uważnie tylko się przyglądał. To zaledwie kilka dni a ile można dowiedzieć się o swojej rodzinie,  dzieci pokochały konie i mogłyby patrzeć na nie godzinami, tata w roli fotografa spisał  się na szóstkę i zrobił jak zwykle milion zdjęć, które dzisiaj się tu nie zmieszczą.  A ja jak się okazuje mam tyle siły żeby nosić ich obydwoje na rękach i jeszcze torbę na ramieniu.  Z jednym dzieckiem może i jest wygodniej i lżej ale we dwójkę będzie im na świecie o wiele lepiej a radość i śmiech w podwójnej  ilości to najpiękniejsze co można usłyszeć.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 Torba MORINI

 

Powiązane wpisy
Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Website Protected by Spam Master


Korzystając z naszego serwisu akceptujesz ustawienia cookie. więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij