Prywatne lekcje muzykoterapii dzieci

W temacie najbardziej wyszukanych form artystycznych pozostając, obok malowania farbami sprzedałam dzieciom ostatnio patent na super extra redukcję stresu. Muzyka w moim życiu odgrywa dość duże znaczenie mimo, że sama czynnie nie uprawiam jej w żadnej w sumie formie poza słuchaniem. W tym słuchaniu jednak uruchamiają się u mnie nieopisane pokłady wspomnień, które powracają przy określonych dźwiękach i melodiach. Przypominam sobie wiele po dźwiękach i po zapachach. Wystarczy, że coś usłyszę od razu przed oczami wracają mi obrazy z konkretnych sytuacji i konkretnych twarzy, poczuję dawno zapomniany zapach i juz wiem, kiedy czułąm go ostatnio plus szereg sytuacji wokół tego momentu. Taki ze mnie freak.
Wprowadzając więc dzieci głębiej w świat przeżyć i wzruszeń jakie daje im muzyka zaproponowałam piękne instrumenty nie z plastiku moi drodzy, nie grające melodyjki a prawdziwą gitarę, bębenek czy cymbałki z kartonu i drewna. Nie tylko wzory i barwy instrumentów Djeco przypominają czasy rytuałów plemiennych i kolorowych tańczących ludzi. Podczas zabawy moje dzieci osiągnęły poziom expert w zaspokajaniu potrzeby ekspresji. To jak mocno potrafią gwizdać w gwizdek czy walić pałeczkami w bębenek możecie sobie tylko wyobrazić (lub zobaczyc na Instagramie ;D). Te codzienne wycieczki w parach w przedszkolu, ustawianie się w rzędach do mycia ząbków czy odkładanie zabawek na miejsce mogą przy tym wyparować, uwalniając przy bębenku cały bunt i wolność dziecięcą. Nie widziałam dawno, żeby syn mój z taką siłą, z taką parą i z taką zawziętością czymś się fascynował. Daleko nam może do stworzenia muzycznego zespołu i nagrania singla ale współpraca już jest! Zaangażowanie muzyczne widzę, naturalną tę muzykalność będę więc pielęgnować. O tym, że muzyka kształtuje osobowość i emocjonalność człowieka nie trzeba dzisiaj nikogo przekonywać. To nie tylko poprawa samopoczucia, rozluźnienie mięśni a wspaniała okazja do zabawy.
Być może powinnam zająć się poważniejszymi tematami typu nauka pisania literek i tabliczki mnożenia, być może nadal nie mogę się sama ze sobą pogodzić w kwestii wyprawienia Tomika do szkolnej ławy i wypieram trochę tę myśl, że to już tak blisko. Wytłumaczyć sobie mogę jedynie to tak, że zarówno prace plastyczne, które ostatnio u nas na tapecie (TU i TU) jak i zabawy muzyczne prowadzą jednak również do wzmacniania i pamięci i samodzielności myślenia i ogólnego rozwoju. 😉