Kiedy pogoda nie sprzyja zabawom na podwórku, jest deszczowo, wietrznie lub po prostu za bardzo upalnie dzieciom moim radość sprawia wyżywanie się artystycznie wszelakimi malowidłami. Tomik mimo prawie 5ciu lat niezbyt kocha kolorowanki, denerwuje się gdy wychodzi za linię, szybko się zniechęca. Nadrabia za to fabrami – tu używa sobie do woli, od małego sadzałam go na wielkim brystolu, wkładałam małe paluszki do kubeczka z farbą i pozwalałam na szał, mazał wtedy z wielką radochą łapkami zanim jeszcze zaczął używać pędzelków.

Już dwulatki świetnie poradzą sobie z farbami, tu jednak trzeba się uodpornić na pewien stopień zabrudzeń i kolorowych wpadek. Dlatego ja staram się zawsze rozkładać pod właściwą kartkę do malowania arkusz brystolu, zwykłego białego. Natka może spokojnie usiąść, bo mieści się na nim cała i zazwyczaj zabawa skupia się nie na kartce a na około niej – tam gdzie najwięcej miejsca – tyle swobody ekspresji! Tyle możliwości przy niewielkich umiejętnościach plastycznych! 😉

Pod ręką mam zawsze paczkę nawilżonych chusteczek i jak wariatka wycieram ją za każdym malunkiem na nóżce, rączce czy buzi ;D To daje mi uratować choć trochę ubranka od farb, przeżyję małe zabrudzenia ale zdjąć taką całą bluzeczkę z cieknącą farbą nie zahaczając przy tym buzi i włosów graniczy z cudem. Niektóre farby zmywają się łatwo, inne niestety nie, zostają pod paznokciami i odmywają się z rąk dopiero po kilku razach.
Lubię mieć zorganizowane miejsce do pracy i lubię jak dzieci mają dobre miejsce do zabawy, do malowania farbami w naszym wykonaniu najlepsza okazała się podłoga! Wszystko łatwo dostępne, wszystko się mieści, wygodnie i swobodnie można oddać się przyjemnościom 😉
Jeśli już mowa o przyjemności – czy Wasze dzieci próbowały już malowania palcami? To chyba ich naturalna potrzeba paciania, brudzenia i wkładania rączek do lepkich, płynnych substancji daje im tyle frajdy.
Kiedy jednak nie mamy ochoty na full brud i mega sprzątanie czy szybkie kąpanie lepiej sprawdzą się akwarele, zamknięte w pojemniczku kółeczka dobrze dostępne i nie wylewające się na wszystkie strony a rolę swoją spełniają.
Szczytem moich marzeń jest miłość dzieci do rysunku, malowania i prac plastycznych i wszelkich ręcznie wykonanych – po mamie! Pamiętam nie jedną noc kiedy zamiast spać, malowałam na takich właśnie brystolach, zużywając opakowanie plakatówek na raz. Jest w tym jakaś magia, uwalnianie umysłu na kartce, kolorowa wyobraźnia wypadająca spod pędzla. Nie żebym była jakimś malarzem, ale po prostu to lubię i fajnie by było gdyby polubiły to też moje dzieci, zachęcam ich do poznawania takich form artystycznych, a nóż odkryją w sobie to coś?

Janod przygotował dla dzieci nowość – zestawy artystyczne wszelakiego rodzaju. 
Każdy zestaw zamknięty jest w metalowej kolorowej walizeczce, dzięki temu spełnia pierwszy mój wymóg – organizacji 😉 Walizeczka przyda się do przechowywania innych skarbów kiedy już wykorzystamy jej zawartość.
Wybór zaspokoi najbardziej wybrednych. Ci, którzy nie mają ochoty na farby mogą wybierać między brokatami, naklejkami, origami czy magicznym piaskiem. W zestawach znajdują się gotowe karty i akcesoria do ozdabiania.

Zestaw artystyczny Magiczne farby zawiera 6 kart do samodzielnego pokolorowania. Krawędzie poszczególnych obrazków na kartach nie wchłaniają farb, dzięki czemu nawet mało wprawny artysta poradzi sobie z dokładnym pomalowaniem każdego elementu obrazka. Po skończonej pracy obrazki oprawić można w ramki, dzięki czemu staną się wspaniałym elementem dekoracyjnym pokoju dziecka.
W zestawie znajduje się 6 kart z obrazkami do pokolorowania, 5 kolorowych farbek, paleta, pędzelek i narzędzie do nakładania farby na paletę oraz instrukcja.

Zobaczcie jak to wychodzi nam w praktyce 😉