Czyste dzieci
Widzieliście nas jak śpimy, jak bawimy się na całego, jak malujemy i czytamy i jak spędzamy czas razem. Teraz możecie podejrzeć nas w kąpieli. Ale uwaga, kto liczy na pikantne szczegóły czeka na niego mydlana bańka! Te i inne mydliny chcę tu dziś pokazać.
Mydlane bańki i piana po pachy to radość każdego malucha. Dzięki wszechobecnej, puszystej pianie mogę jeszcze czasem wsadzić razem do wanny dużego chłopaka i małą dziewczynkę. Przy minimum negliżu dla obojga widzianego obcymi oczkami. Choć osobiście nie mam nic do negliżu w naszym domu zarówno do swojego jak i dzieci, czasem jednak mam wrażenie, że powinniśmy chować przed sobą to i owo, tym bardziej trzeba uczyć odrębności pod tym względem brata i siostrę. Niech każdy ma swoje dla siebie.
Lubie czyste dzieci – tak miał zacząć się ten tekst ale pewnie wielu z Was zdziwiłby taki początek. Ja naprawdę lubię czyste dzieci, czystych pachnących ludzi, uwielbiam zapach mydła, kremów dla niemowląt, maciupkich stópek i małych brzuszków, które można całować godzinami, brzuszków niemowlaków oczywiście. Kilkulatek już w niczym nie przypomina leżącego i pachnącego bobasa. Tym bardziej po wakacyjnym, słonecznym dniu u babci na podwórku. Niewiele mu trzeba żeby się ubrudzić, wypaciać i usmarować, najeść się malinek, których sok zgrabnie spływa po pięknej bluzce, czy poskakać w błocie ze świeżo wylanej wody z konewki i zamoczyć w nim całkiem nowe butki. Brudzenie dzieci ma swój urok, przywołuje jakąś taką niepohamowaną beztroskę, brak granic, jakie my dorośli mamy na każdym kroku każdego dnia, aż miło popatrzeć. No ale jak się w końcu brudasek umyje, wykąpie, wyczyści w pachnącym płynie z milionem baniek dopiero miło całować te brzuszki, świeżutkie i lśniące włoski i czyściutkie łapki.
Wybór kosmetyków dla dzieci zawsze równał się dla mnie z wielkim wydatkiem z powodu wielkiego testowania. Z tą pielęgnacją u dzieci jest tak, że albo dziecko toleruje wszystko co nalejesz mu do wanny i czym posmarujesz buźkę, albo skóra jest tak wymagająca, sucha i skłonna do podrażnień, że możesz wykupić całą aptekę, cuda wianki wyszukać i przetestować a i tak da to niewiele. Ja przetestowałam i jedno i drugie i szczerze osobiście wolę kiedy sama mogę wybrać kosmetyk, jego zapach i skład niż ma to robić za mnie skóra mojego dziecka, w dodatku kapryśna.
Nasz ulubiony zestaw czyszczący dla dzieci to Lodger + Love Boo i + Jack N’ Jill do codziennej kąpieli, nakładania naturalnej pasty po stokroć na coraz to nowe szczoteczki i latania jak Batman i Supermen po domu w ręcznikach z kapturem. Delikatne kosmetyki Love Boo – miłość od pierwszego wrażenia, płyn do piany tak gęstej, że długo nie widać spod niej nóg, ręczniki Lodger znane i polecane przez wiele osób plus otulacze w tych samych przepięknych kolorach to zestaw nie tylko po kąpieli w pianie ale też idealny do plażowania nad morzem. Szczoteczka elektryczna to nowość Jack N’ Jill – gra 2 minutowe melodie co pozwala dziecku lepiej zorientować się ile powinno trwać mycie zębów. Tyle szczoteczek przewinęło się już przez naszą łazienkę ale tej nie mogliśmy ominąć gdy codziennie dzieci widzą, że szczoteczki rodziców bzyczą a ich nie.
Po calutkim dniu na świeżym powietrzu z brudem za paznokciami od kopania dołków w ziemi i trawie, po bieganinie na bosaka na wiejskim podwórku i malinach na bluzkach ta kąpiel jest dla mnie zbawieniem. Zabawa w wannie dobre pół godziny, śmiechu co nie miara, wygłupy i dziwne pomysły dzieci to raj kiedy mogę posiedzieć po prostu obok (zaraz po tym jak wysprzątam w międzyczasie prawie całą łazienkę 😉
Ręczniki i otulacze Lodger
Kosmetyki Love Boo
Szczoteczka i akcesoria Jack N’ Jill