Celuj, celuj i rzucaj!
Zabawki, które i bawią i uczą są dziś w cenie. Najlepsze są te, które uczą dzieci poza ich świadomością, dają im wtedy najwięcej szczęścia. Bo kto by pomyślał, że rzucanie w smoka uczy? Pewnie nie pięciolatek, który zawzięcie wymachuje magnetycznymi rzutkami, żeby trafić w tarczę. Biorąc w ręce tę zabawkę nie ma pojęcia, że właśnie zaczyna ćwiczyć swoją siłę i szybkość, że właśnie rozpoczyna trening skupiania uwagi i cierpliwości, mimowolnie zaczyna liczyć, dodawać setkę do setki – tak sobie bierze i rzuca i wszystko się zaczyna.
Uwielbiam patrzeć jak ktoś robi coś zawzięcie, z pasją i miłością do wykonywanych czynności. Nawet w pocie czoła i ostatnimi siłami ale dąży do celu po to by ostatecznie ten cel osiągnąć. Nie robi tego dla samej czynności, robi to po to żeby dojść do końca, nawet jeśli jest trudno.
Wydawać by się mogło, że trochę te rzutki idealizuję, prawda? Trzeba by było spojrzeć po prostu na miny młodego kiedy żółtą czy czerwoną strzałą celował w tego smoka czy rycerza, robił to z takim zaangażowaniem… jak tylko dziecko potrafi.
Tylko dzieci potrafią pokazać swoje emocje w tak wyraźny sposób, tak prosto i tak łatwo im to przychodzi. Podczas zabawy i ja się wiele o nich dowiaduję, widzę tę radość i smutek z porażki, obserwuję uśmiechy i ciekawość co będzie dalej, podziwiam miliony różnych rozwiązań i zastosowań jednego przedmiotu, dla dorosłego wydawało by się przeznaczonego tylko do jednej rzeczy, w dodatku to już było.
Rzutki marki Scratch zdecydowanie zostają z nami bo dzieci tak świetnie się nimi bawią, poza tym czas jaki im poświęcają podoba mi się jeszcze bardziej.
Nie zapomnijcie o konkursie jaki jest od dziś na naszym Facebooku – zapraszam
Z pozdrowieniami i życzeniami dla wszystkich zawziętych chłopaków 😉