Każdy pięciolatek ustala własne reguły gry
Cwaniaczek jeden, ludek pyskaty. Mały rządziciel, krzykacz przebrzydły. Pierzy się niczym samiec alfa stając na czele stada i ustala nowe reguły gry nie słuchając nikogo obok. Tomek jeden. Nic dla niego nie znaczą zasady i właściwa kolejność zdarzeń, zawsze wie lepiej bo lepiej jest zawsze po tomkowemu.
Nie da sobie przetłumaczyć, że pewne instrukcje są do przestrzegania i po prostu tak ma być, trzeba się dostosować i tyle. On wprowadza swoje, odwrotne, na opak – aby pod siebie. Weź tu graj z takim kiedy zasady zmieniają się co chwilę i zależą od losowego rzutu kostką za każdym razem. Przynajmniej za każdym razem jest ciekawie. Nową grę poznał a już się wymądrza, na dodatek oszukuje. Dwie kostki rzuca zamiast jednej i wyznacza odwrotny kierunek ruchów kpiąc sobie z zegarowych wskazówek. Rozhisteryzowany opuszcza stół kiedy nie wyrzuci szóstki i wraca kiedy humor mu się poprawi. Wkurza mnie i rozbawia do łez zarazem.
Mamy teraz na tapecie nowe gry i zabawy Buiten Speel, dzień w dzień dajemy czadu. Ranki i popołudnia zarezerwowane są na granie i zabawy. Niesamowite wymiary, kształty i pomysły dają nam niezłą dawkę emocji i ruchu. I drewno przede wszystkim – jest moc. Podnosimy poprzeczkę jednym słowem dając dzieciom coś ciekawego i patrzymy co będzie się działo.
Trzeba przyznać, że tego wyjątkowego podejścia do gier to chyba sama go nauczyłam. Lubię patrzeć, kiedy dzieci poznają coś nowego nie wiedząc do czego to służy i badają, szukają, gmerają i eksplorują. Daję im nowy przedmiot i bacznie obserwuję reakcje. Czasami bywa niesamowicie ciekawie i super zabawnie, ale w większości przypadków moje podarunki są jednak przewidywalne.
Z tymi grami jest jednak trochę inaczej, spójrzcie na dół – niby zwykły chińczyk ale w wymiarze XL i ma całkiem inny odbiór. O ile ciekawszy i bardziej atrakcyjny! W sumie to nie istotne nawet czy gramy fair czy nie, czy reguły są zgodne z instrukcją czy mamy własne najważniejszą cechą tych zabaw to integracja całej rodziny, od małego do dużego wszyscy są zajęci i z przyjemnością spędzamy ten czas wspólnie. Nawet mała się zaczyna interesować, choć dla niej znów największą atrakcją jest rzucić kostką…w dal i uciekać.