Raz w roku zdarza mi się robić to bez ograniczeń! Zobacz, na pewno zechcesz spróbować!
Jest taki jeden dzień w ciągu roku, który u nas trwa co najmniej 3 dni. Ten dzień przeżywam z roku na rok coraz bardziej, płaczę więcej i mocniej się denerwuję. Tego dnia przed oczami przelatuje mi połowa życia, a po nim nic już nie jest takie samo. Na pewno nie portfel. Po tym trzydniowym dniu nogi bolą mnie przez tydzień, ręce przez dwa, a serce bije jak oszalałe z tęsknotą za przeszłością przez kolejny miesiąc. Serio. Dlatego też tego dnia, nie żałuję sobie niczego. Zabawa, prezenty, kolory, słodycze, brokat i tęcza jest bez ograniczeń. Nie żałuję, cieszę się chwilą, daję co mogę i chłonę…
Chciałabyś tak? Chciałabyś mieć chociaż jeden dzień w ciągu roku, kiedy wszystko jest bez ograniczeń? Fun no limit, sweets no limit! Masz! To dzień urodzin Twojego dziecka! Nie ujmując, zazwyczaj urodziny tego pierworodnego. Świętuj go tak jak ja, na maxa. To ten dzień przywraca mocne wspomnienia dnia pierwszego porodu, tych pierwszych krzyków i bliskości małego ciałka. To ten dzień przypomina tamten, w którym na świecie powitałaś swoje dziecko, wyczekane przez 9 miesięcy! W Twoim brzuchu, w Twoim ciele! Po tamtym dniu wszystko się zmieniło, a teraz możesz świętować ten dzień co roku. Przepiękne, prawda?
Ten dzień przeżywam z roku na rok coraz bardziej, płaczę więcej i mocniej się denerwuję. Tego dnia przed oczami przelatuje mi połowa życia, a po nim nic już nie jest takie samo. Potem dziecko rośnie jeszcze szybciej, a kolejne urodziny nadchodzą prędzej niż przyszły poprzednie. Kolejne lata lecą szybciej, my się nie starzejemy a dzieci tak rosną. A później już tylko studia i ślub. Nie wiadomo kiedy. I koniec. Korzystaj więcej teraz, kiedy to Ty możesz zrobić tort a tata napompować 50 balonów. Kiedy razem zapalacie świeczki na torcie i prezenty od Was są najważniejsze. Kiedy macie szanse spędzać ten dzień razem, z roku na rok i z nikim się nim nie musicie dzielić. Tego dnia on jest najważniejszy a moje wspomnienia krążą wokół niego, nie na krok.
Dlatego dzień urodzin Tomika trwa u nas trzy dni, dlatego całą parą biorę się za przygotowania. Dlatego myślę nad prezentami, nad listą gości i menu. Dlatego robię to wszystko bez ograniczeń, bo ten dzień jest ważny dla mnie na tyle, że moje dziecko się temu dziwi. Tylko on nie pamięta tego, co zdarzyło się 6 lat temu. Oprócz tego, że to data jego urodzin, więcej nic mu to nie mówi. Nie widział tych zaciśniętych na łóżku pięści, kiedy tak bardzo chciałam go w końcu poznać. Nie słyszał krzyków, nie widział łez wyczekiwania. Nie pamięta naszych pierwszych wspólnych minut, godzin i pierwszej nocy, kiedy nie udało mi się zasnąć, bo już się o niego martwiłam. O to małe zawiniątko, co mi położyli w wózeczku obok mnie, i za które byłam teraz odpowiedzialna.
Ja to pamiętam, mocno. Najmocniej w dniu, kiedy piekę mu tort. Najbardziej wtedy, kiedy szykuję przekąski i bardzo intensywnie przy dekoracji stołu. Mam przed oczami chwile sprzed 6 lat, kiedy zapalamy mu świeczki na torcie, a on myśli życzenie. Pamiętam wszystko, kiedy patrzę na niego przy zabawie tego dnia, z buzią całą w czekoladzie (no limit!) A później nogi bolą mnie przez tydzień, ręce przez dwa, a serce bije jak oszalałe z tęsknotą za przeszłością przez kolejny miesiąc.
Balony i lampiony Pan Talerzyk
Wyposażenie stołu i czapeczki Pan Talerzyk
Magnetyczne owoce do krojenia KidO
Tamburyn i Labirynt KidO
Chcecie spróbować tak jak ja?
MEGA PROSTY TORT, o zjawiskowym wyglądzie.
BISZKOPT
(udał mi się!)
6 białek, 6 żółtek
6 białej ubijam ze szczyptą soli, dodaję 1/2 szklanki drobnego cukru
6 żółtek ucieram z 1/2 szklanką cukru
łączę żółtka z białkami mieszając delikatnie szpatułką.
Przesiewam szklankę mąki do wymieszanej masy z łyżeczką proszku do pieczenia (podobno wyszedłby bez niego, ale musiałam mieć jednak pewność, że wyjdzie na 100%)
Wszystko delikatnie mieszam. Przelewam do tortownicy i szybko wstawiam do piekarnika na 30 min, w 170 stopniach, bez termoobiegu.
KREM z bitej śmietany i mascarpone
3 małe śmietany 30% ubiłam z serkiem mascaropne. Cóż więcej? NIC 😉
Przełożyłam masą tort i obłożyłam wierzch. Tak przygotowany obsypałam i pooblepiałam
posypką MIX! Zmieszałam wszystko co miałam w domu. Wyszło tego tyle, że zrobiłabym z 10 takich tortów.
LIZAKI DOMOWE (malinowe)
4 łyżki cukru + 2 łyżki gęstego syropu malinowego podgrzewam przez kilka minut na rozgrzanej patelni.
Ogień nie może być zbyt duży, podgrzewamy przez kilka minut.
Wylewam na mate silikonową lub papier do pieczenia do wystygnięcia. wkładam patyczki i obtaczam. W między czasie ozdabiam. Stygną bardzo szybko.
DONUTY zwierzaczki
Pączków nie piekłam, kupiłam.
Zdobienia wykonałam kolorowym lukrem, polewą czekoladową.
oczka kupiłam w sklepie papierniczym. Zrobienie takich pączuszków to tylko kwestia waszej wyobraźni i trochę umiejętności.