10 świątecznych koszmarów matki.
Mimo tego, że świat się zmienia matki jakoś nie chcą. Brną w błędach swoich matek, ciotek i babć nawet, jeśli przez pół życia patrzyły na uporczywość ich praktyk. Wszystkie jak jeden mąż zarzekałyśmy się, że „jak dorosnę” to na pewno „taka”nie będę. Będę wolna. Długo jednak nie trzeba było czekać abyśmy zmieniły się we własne mamy, kury domowe, sprzątaczki i niewolnice świątecznego szału. Zapewne lista Twoich obowiązków przed Świętami z dnia na dzień się kurczy a Ty z udawaną radością odhaczasz kolejne punkty. A tak naprawdę w głębi duszy rzuciłabyś to wszystko z krzykiem, że przecież obiecałaś kiedyś sobie, że Ty nigdy „taka” nie będziesz. Sprawdź 10 świątecznych koszmarów każdej matki, a zobaczysz jak bardzo jesteśmy takie same!
Jak tam Twoje przygotowania do Świąt? Czy masz już wszystko zrobione? Niech tylko Cię to nie spotka:
- Planujesz, kupujesz, gotujesz i pieczesz. Stawiasz na stół i czekasz na gości. I już czujesz w kościach ile będzie po tym sprzątania! Odechciewa Ci się w jednej chwili, nie dość, że narobiłaś się jak wół, to jeszcze później będziesz musiała posprzątać!
- Wariujesz z porządkami na dwa tygodnie przed Świętami. W szafkach porządeczek, garderoba zmieniona na wiosenną, zimowe pochowane. Kryształy pomyte, okna lśnią, dywany wytrzepane, firanki zmienione. Koszule i sukienki gotowe, buciki wypastowane. Dania jak z najlepszej restauracji, sałatka jarzynowa, mazurki i baby. Wszystko gotowiutkie, rodzina zadowolona. Tylko Ty jakaś taka smutna, bo siły już nie masz. Nie masz już ochoty się nawet uśmiechnąć a co mówić o tym, żeby te dwa dni Świat spędzić w radości. Ciotka Cię tylko wkurzać będzie, bo ciągle prawi swoje mądrości a wujek dopytuje wciąż o to samo jakby nigdy nie mógł zrozumieć, że teraz żyje się inaczej. Ty zarobiona usługujesz gościom i czekasz tylko aż sobie pójdą.
- Chciałabyś zrobić wszystko na tiptop. Tak robiła Twoja mama. Zawsze miała wszystko na czas. Porządki przed Świętami zdążyła zrobić i nagotować i napiec dla wszystkich. A Ty jakoś nie możesz zdążyć, dzieci plączą się pod nogami, przeszkadzają w kuchni, bawią się pod stołem. Przeganiasz je tylko z kąta w kąt, nie pomagają a tylko zamieszanie robią!
- Kupiłaś 4 książki z przepisami i naklikałaś w internecie 10 rodzajów mazurków, za który by się tu wziąć? Ale coś Ci nie idzie to gotowanie. Jak masz przygotować Świąteczne śniadanie jak Ty w ogóle nie umiesz gotować?!
- Jeśli już uda Ci się już stworzyć któreś z tradycyjnych dań przypominasz sobie, że Twoje dzieci ich nienawidzą! Już masz przed oczami ich skrzywione miny i plucie do talerza, one nigdy tego nie tkną, nigdy nie polubią a Ty się tak starałaś! No i po co to wszystko?
- Pięknie przybrałaś koszyczek, nawkładałaś kolorowych jajek, pachnących kiełbasek i liczysz na to, że dzieci zaniosą święconkę do kościoła. Ty masz przecież jeszcze tyyyle pracy! Szkoda tylko, że one nie mają ochoty wychylić nosa znad tabletów i nie chcą nigdzie iść. Sama sobie naszykowałaś, sama sobie nieś!
- Skrupulatnie tworzysz listę zakupów, aby pójść do sklepu w przedświątecznym szale i kupić tym razem tylko to, co naprawdę Ci potrzebne. A w sklepie okazuje się, że zostawiłaś tę listę na stole. Czujesz to?
- Na Święta ma być Świątecznie, a to niestety sporo kosztuje. Nie odłożyłaś przecież sobie pieniędzy w poprzednich miesiącach, biegniesz więc czym prędzej po chwilówkę. Rodzina przyjedzie, więc musi zobaczyć, na co Cię stać! Nawet, jeśli Cię nie stać! Tak szybko wydaje się pieniądze, których się nie ma…
- Zapraszasz gości, których nie lubisz. Tradycyjnie już na Święta spotykamy się całą rodziną. Całą. Zaproszeni są przecież wszyscy, nawet Ci, którzy Cię wręcz wkurzają. Siedzisz przy stole i z miną mówiącą wszystko wyczekujesz aż sobie pójdą. Przecież nie spotkałabyś się z nimi nigdy, gdyby nie Święta ale taka tradycja. Musisz ich znosić.
- Prasujesz koszule dla syna, falbanki dla córci, ale oni wcale nie chcą się w to ubrać! On nienawidzi guzików, ona jak na złość chce Dziś założyć dresy! No zwariować można! A do kościoła trzeba się przecież wystroić. A goście też ubrani odświętnie przyjdą. Jak wytłumaczyć tej młodzieży co to jest odświętny strój!?
- No i dodam jeszcze jeden w bonusie. Mąż. Zauważyłaś jak chętnie trzepie dywany, odkurza samochód, jedzie na myjnię i 100 razy do sklepu po brakujące składniki? Tylko po to aby nie uciec czym prędzej z domu! Żeby jak najmniej w tym uczestniczyć i jak najszybciej wydostać się ze środka tornado, które uszykowałaś we własnym domu! Brrr
T0 wszystko prowadzi do jednego wniosku, odpuść trochę. Żeby pod koniec Wielkiego Tygodnia nie okazało się, że wywiesisz białą flagę z hasłem „Mama jest zmęczona. Świąt nie będzie”.
My tym razem trochę nabałaganiliśmy 😉 Od sprzątania jeszcze nikt nie zginął, podobno. Ale po co ryzykować 😉