Wszystko to, czego nie widać

Dom, szczęście, rodzina

Widzisz dom. Dom tętniący życiem. Tu mieszka rodzina, tu mieszkają dzieci. W środku tego wszystkiego matka. Matka to ta, która codziennie tu pracuje ale i daje szczęście. Patrzysz na bałagan, dzieci, wypatrujesz obiadu i oceniasz matkę po wyglądzie. Myślisz, knujesz, snujesz rodzinną historię, dopasowujesz do niej obrazek, domyślasz się. Patrzysz na wszystko to, czego nie widać na co dzień.

Nikt nie wie o tym, że dwie minuty temu był tu jeszcze porządek.

Nikt nie zauważył nawet, że posprzątałaś. W miedzy czasie zrobiłaś przecież tyle innych rzeczy.

Zupełnie nikt nie widział Cię o 3 rano, kiedy wstałaś jeszcze przed całym huraganem. Nie widział walki z budzikiem po nieprzespanej nocy i przeciągniętym wieczorze.

Nikt nie wie ile siły trzeba mieć aby zupełnie niewypoczętym wstać rano i zaczynać wszystko od nowa. Czasem jest nudno, czasem za ciężko, czasem samotnie we własnym domu.

Nikt nie widzi zmienianych po stokroć pieluszek, wytartych nosków i umytych rączek. Często się nie chce, często przychodzą nerwy i osłabienie ale Ty działasz nadal.

Nikt nie widzi Cię, kiedy głowa boli niemiłosiernie i nie przestaje po 3 tabletkach, a Ty musisz opiekować się dziećmi bez mrugnięcia okiem.

I nawet nikt nie wie, że to już 3 dzień, kiedy nie wyszłaś z domu bo dzieci są chore.

Nikt nie widzi przypalonego obiadu i robionego w pośpiechu od nowa. Nikt nie widzi znudzenia przy garach i modlitwy o to aby każdemu smakowało.

Nikt nie zobaczy jak płaczesz nad rozlanym mlekiem, martwisz się na zapas i ryczysz bez powodu.

Nikt nie widział, kiedy na wciąż za duży tyłek i brzuch wciągałaś gacie obciskające żeby pokazać się ludziom.

Nikt nie wie jak marzy Ci się 3 dni wolnego, chociaż od roku nie wyszłaś przecież do pracy!

Nikt nie zobaczy Cię jak w środku nocy sprzątasz i odkładasz wszystko na miejsce

Nikt nie zobaczy jak długo usiłowałaś uśpić dziecko, kilkukrotnie odkładając go bez skutku i ponosząc na nowo

Nikt nie widział ile razy wstawiałaś i wywieszałaś pranie, składałaś i prałaś od początku

Nikt nie wie jak wiele rzeczy musisz robić na co dzień, a nie lubisz ich robić ani trochę.

Nie widać przecież Twoich połamanych paznokci, podkrążonych oczu ani zniszczonej skóry, tak szybko się kamuflujesz

Nikt nie wie jak bardzo obciążone masz plecy, obolałe piersi od karmienia czy zmęczone ręce

Nikt nie wie jak bardzo marzysz całymi dniami aby ktoś choć na pół godzinki uwolnił Cię, wypuścił z domu, zajął się dziećmi, zabrał to wszystko od Ciebie

I nikt nie widzi tej łezki na policzku, kiedy codziennie kładziesz dzieci spać i wiesz tylko tyle, że kochasz je najbardziej na świecie. Dziękujesz za to wszystko w ciszy i po stokroć. Wszystko inne wtedy przestaje się liczyć i wszystko zapominasz. Znów jesteś silna.

Wszystkie wiemy jak to jest być mamą w domu. Wszystkie mamy to samo a udajemy, że jest inaczej. Udajemy, że nie mamy bałaganu wychodząc z domu i zatrzaskując za sobą drzwi. Same siebie oszukujemy, udajemy przed koleżankami i na zdjęciach. Robimy za trzech, staramy się aby wszyscy byli szczęśliwi, podnosimy sobie poprzeczki i równamy do ideałów. Nie umiemy odpoczywać, cieszyć się chwilą, mało korzystamy ze zwykłej codzienności. Siedzenie z dziećmi traktujemy jak marnowanie czasu, dajemy sobie pozwolenie na odpoczynek dopiero wtedy, kiedy zrobimy całą robotę. A w domu robota jest non stop. Sprzatasz cały dzień a na koniec i tak jest burdel. Nie doceniamy się, umartwiamy i same budujemy obraz umęczonej matki polki. A w tym wszystkim chodzi o balans.

Ja znalazłam swój balans. Dziś już czuję się swobodnie. Wsiąkłam w to przez tyle lat. Dziś już wiem, że rodzina polega na tym aby każdy miał w niej przestrzeń za szczęście, spełnienie i realizację siebie. Wiem też, jak odpuszczać i wybaczać samej sobie. Doskonale wiem jak jednego dnia pracować na najwyższych obrotach, w pełnym makijażu ogarniać cały dom, być najlepsza bizneswoman, matką roku, nie spać tylko pracować i wygrywać życie aby kolejnego zasiąść w swoim bałaganie niczym ostatnia łajza w powyciąganej i brudnej bluzce i zmuszać się pół dnia do kąpieli. Siedzieć i myśleć o niczym, resetować się w kapciach i piżamie. Uczestniczyć w brudnych dziecięcych zabawach i pozwalać na wszystko. Umiem się kamuflować, przesiewać to, co ważne i ważniejsze bo nie da się wszystkiego zrobić na raz. Często zamykam za sobą drzwi ze świadomością, że uciekam od tego syfu, biorę Antośka do wózka i gnam byle jak najdalej stąd. Bo już nie mogę.

Wszystkie tak mamy! Tę drugą stronę medalu, której nikt nie widzi ukrywamy jednak skrupulatnie.

Doceńcie więc moją dzisiejszą kompozycję tego, czego nie widać na co dzień na tych fotografiach. Wystawa ta nosi tytuł: „ŻYCIE” I CZUJ SIĘ JAK U SIEBIE <3

 

Żadna matka się do tego nie przyzna.

Powiązane wpisy
Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Website Protected by Spam Master


Korzystając z naszego serwisu akceptujesz ustawienia cookie. więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij