Dzieci czas
Można rozpływać się w temacie zabawek dla dzieci, które są dobre, które atrakcyjne , które warto mieć, które rozwijają, ćwiczą i bawią…ale jeżeli chodzi o rodziców, to mogę się założyć, że każdy marzy o zabawce, którą dziecko będzie bawić się SAMO. Ile dałby ten rodzic żeby mieć choć chwilę dla siebie, móc patrzeć się po prostu na malucha i nie musieć w tym czasie angażować się w tę zabawę razem z nim. A tak często brakuje nam motywacji żeby 23 razy wyciągać kredki i wyrzucać klocki, żeby zaraz schować je do pudełka i czynność tą powtórzyć jakieś 12 razy pod rząd. Znacie to? Pomijając fakt przewlekle brakującego czasu rodzica, uwielbiamy te chwile zabaw z maluchami bo są takie ulotne. Dziś uczymy je układać kółka na drążek, patrzy toto z zaciekawieniem i otwartą buźką a jutro już nie potrzebuje naszej pomocy bo umie to doskonale robić samo.
U nas są takie zabawki, które zawsze ratują sytuację, kiedy potrzeba żeby dziecko zajęło się chwilę sobą. Oczywiście Lego i od niedawna Magnetibook Janod. Nie da się ukryć, że mała Bubulinka podkrada zabawki bratu, nie da rady czasem żeby on mógł pobawić się czymś sam bez zamykania drzwi pokoju. Dlatego muszę uważać, żeby zabawek typowo niebezpiecznych dla półtoraroczniaka nie było w domu lub stały wysoko na półce. Czasem zadziwia mnie, że mała wykazuje nawet większe zainteresowanie, ma więcej cierpliwości, chęci odkrywania. Wiadomo, nie dorówna starszemu w układaniu kształtów samolotów czy wyścigówek ale czas jaki poświęci na przyczepianiu, odczepianiu, segregowaniu i wyrzucaniu magnesów pozwoli mi spokojnie wypić popołudniową kawę.