Czas powiedzieć to jasno – chcesz mieć szczęśliwe dziecko? Pomyśl o sobie, mamo!
Dzieci przesłaniają nam cały świat. Wiesz już, że w momencie kiedy się urodzi możesz zapomnieć o urlopie czy zwolnieniu. Wiesz pewnie też, że całe życie będziesz się już o nie martwić i troszczyć mimo upływu lat, to zrozumiałe. Zdajesz sobie sprawę z tego, że od teraz sprawy dzieci są na pierwszym miejscu a życie wokół jest na tyle elastyczne, że dopasuje się do nich. Rodzice potrafią cudownie poświęcać się dzieciom, a matki mają to opanowane do perfekcji. To nasza natura, nasze przeznaczenie i nasz świadomy wybór.
Co jeśli jednak po jakimś czasie dopadnie Cię frustracja i przesilenie? Chwilowa załamka i brak motywacji?A takie chwile dopadają dość często, uwierz… Co wtedy? Schowasz się na 10 minut w łazience modląc się, żeby szybko minęło?
Nie dopuść do tego, pomyśl zawczasu! O sobie pomyśl! Małymi trikami przechytrzysz swoją psychikę, która mocno obciążona nie raz będzie testować Twoje emocje. Zamień te 10 minut w łazience na 10 minut dla siebie. Kiedy wzmocnisz się wcześniej, większa szansa na uniknięcie porażki.
Pójdź na kawę z koleżanką.
Nie, to nie banał. Naukowo udowodniłam na własnej skórze, że po 1. kawa po 2 koleżanka to zestaw antydepresyjny no.1. Ten punkt mało co przebije, nawet jeśli to będzie spotkanie 1 raz w miesiącu i Wasza jedyna godzina spokoju. Gadanie o głupotach, przyjacielski śmiech do łez i zrozumienie innej matki daje więcej niż płakanie w poduszkę. Podniesie Cię na duchu i wesprze, czas minie szybko ale odświeży Ci umysł i duszę na długo.
Zorganizuj dzień wolny, pobądź sama w domu.
Jeśli jest opcja, że dzieci są w przedszkolu a ty możesz urwać jeden dzień urlopu zrób to! Nie na sprzątanie, nie na załatwianie spraw, których nie zdążyłaś dopiąć – tylko dla siebie. Weź magiczną kąpiel, połóż maseczkę, zrób fryzurę i makeup, obejrzyj coś w tv (na to nigdy nie mam czasu). Ok, pół dnia minęło leć na zakupy! 😉 i do kosmetyczki! O tym pisałam już dobitnie w poprzednich tekstach. Zaspokojone poczucie własnej wartości niesamowicie przekłada się na relacje z innymi, głównie z dziećmi. Kiedy urwiesz sobie taki jeden dzień lub kilka godzin na zadbanie o siebie, zapomnisz żeby nawet po cichutku w myślach mieć kiedykolwiek żal do dziecka, że wyglądasz źle przez to, że czas na siebie poświęcasz jemu. Wszystkim wyjdzie na zdrowie! Gwarantowane.
Znajdź sobie zajęcie.
Koniecznie. Pasję, hobby, coś swojego – powtarzam – koniecznie! Masz zdolności manualne? Możesz dziergać dywaniki ze sznurka, albo szyć poduszki, kłębią Ci się myśli w głowie – załóż bloga w temacie, który lubisz. Ciągnie Cię do biznesu – otwórz sklep internetowy (zaczyna brzmieć znajomo? 😉 Lubisz czas z koleżankami? Kup lampę UV i maluj im paznokcie hybrydą. Miej swoja odskocznię – rysuj, szyj czy dziergaj, zapisz się na fitness czy zorganizuj wieczorne wyprawy rowerowe po okolicy. Nie siedź w domu zahukana pochłonięta w całości macierzyństwem i zamknięta w czterech ścianach, z biegiem czasu może Cię to mocno przygnieść.
Nie wczuwaj się i nie wtrącaj.
Są mamy, które za punkt honoru stawiają sobie wychowanie „grzecznego dziecka”. Ciągle więc upominają, pouczają i zabraniają. Wtrącają się w zabawę i rwą z głowy włosy, kiedy ich dziecko zachowa się inaczej niż oczekuje tego ona. Nie warto, mamo! Twoje dziecko musi nauczyć się samodzielności, w rozwiązywaniu problemów również. Musi umieć się tez postawić w piaskownicy, kiedy ktoś zabierze łopatkę i powiedzieć „Chyba ty!” kiedy ktoś nazwie je głupkiem. Nie trzymajmy dziecka na smyczy zadowolenia nas samych, dajmy im trochę oddechu, przyda im się a i my będziemy oddychać spokojniej.
Czasem warto też popłakać.
W ramionach mężczyzny oczywiście. To, że ja jestem beksa mamy już ustalone? To, że mężczyzna niezbędny jest do uratowania takich sytuacji też wiemy? Dlatego wrzuć czasem na luz, odpuść sobie i porycz trochę. Wiadomo, kobiety swoje wiedzą i swoje przepłakać muszą. Nie tłumacz mu i nie przekonuj, płacz – on i tak nie zrozumie o co Ci chodzi, ważne żeby był. Dla mnie takie oczyszczenie działa często lepiej niż najlepsza tabletka ziołowa, spróbuj wieczorem.
Darujmy naszym dzieciom nasze frustracje i zawirowania, one maja dosyć swoich. Nie przekładajmy na nie swojego zmęczenia czy smutku, dbajmy o siebie! Odganiajmy zawczasu to co może w niedalekiej przyszłości odbić się na naszym samopoczuciu. Kiedy zadbamy o swój spokój ducha, dzieci będą o wiele szczęśliwsze. Będą uśmiechać się do słońca razem z nami.
Ja się łapię różnych rzeczy żeby zredukować stres, ostatnio zaczęłam rysować.
Grafiki DJECO metalicznymi kredkami.
Wtedy kiedy nikt mi nie przeszkadza.
A Ty? Jakie masz magiczne sposoby, żeby wzmocnić swoje nadszarpnięte nerwy?