I dlatego nigdy więcej nie zjem sklepowych lodów!
Serio nie chciałam tego wiedzieć. Tym bardziej, że nie często oglądam tego typu rzeczy. Po pierwsze: bo na świecie jest mnóstwo świń(stw) i nie uchronimy się od tego, po drugie: żeby nie ześwirować i nie przestać jeść czegokolwiek wolę czasem po prostu… nie wiedzieć. Inaczej było tym razem. Zobaczyłam to niechcący i jak na ciekawską babę przystało obejrzałam do końca. Toż to skandal! – przełykając gorzko ślinę myślałam wciąż. Jak oni mogą?! No do cholery! – nie mogłam wprost uwierzyć! A wydawało by się, że na tym świecie nic już nie zdziwi albo chociaż, że produkcje jedzenia są na jakimkolwiek poziomie kontrolowane. Nie jestem jakimś jedzeniowym freakiem, pozwalam dzieciom na słodycze, pizzę i lody.. ale od tamtej pory niestety wykluczam wszystko co się da a co kojarzy mi się z owym programem. Otóż w „Uwadze”, Proszę Państwa pokazali jak to pewna jajeczna firma oszczędza na zepsutych jajkach, sprytnie przetwarzając te przeterminowane na super proszek jajeczny, dodawany później między innymi do lodów, ciast i makaronów. Nie trzeba było być tam na miejscu żeby z relacji reporterów dosłownie poczuć smród tej afery. Wiem, że nie chcecie TEGO widzieć, więc nie klikajcie w TEN LINK.
Co się zobaczyło nie ma szans odzobaczyć. Niestety. Chodź bardzo bym chciała, bo od tam tej pory serio omijam budki z lodami szerokim łukiem, na makaron patrzę ledwo a obrazy z tamtego dnia nie pomagają zdrowiu mego żołądka. I tak już rozdrażnionego. Nie zostaje mi więc nic innego jak uskuteczniać namiętnie produkcję domowych lodów najczęściej jak się da. Oszczędzając jedynie czas anginy Tomika. Sprzęt mam wspaniały – Babycook daje radę z mrożonymi owocami. Foremki i patyczki na wyciągnięcie ręki. Pewność, że nie jemy staroci lub śmieci – niezastapiona. No i takich lodów trudno dzieciom odmówić, tym bardziej kiedy przygotowują je same.
Kiedyś miałam wątpliwości co do świeżości lodów sprzedawanych w marketach, już wtedy zaczęłam im się lepiej przyglądać. Sklepowe lody zawierają mleko, jaja i dodatki. Te najlepsze mają w składzie rzeczywiście mleko, te najtańsze mogę mieć je zastąpione zagęstnikami i sztucznymi dodatkami. Nie jednokrotnie zrezygnowałam z zakupu lodów ze sklepowej lodówki po dotknięciu ich przez papierek. Takie rozlane i nie utrzymujące prawidłowego kształtu od razu stawały się podejrzane. Zarzucałam im nieświeżośc oraz złe przechowywanie. Te lody prawdopodobnie rozpuszczone zostały zamrożone ponownie a to już nawet niebezpieczne. Przy procesie ponownego zamrażania rozmrożonych lodów może dość do rozwoju gronkowca. Źle przechowywane lody są szorstkie, tracą swoją gładkość, mają rozwarstwione kolory czy grudki. Z reguły wszystko co nie wygląda w 100% OK zostawiam w sklepie i rezygnuję po prostu. Tu chodzi o moje zdrowie, o zdrowie moich dzieci. Najgorsze jest jednak to, że podejrzanych produktów jest coraz więcej a czasu na znajdowanie wiejskich babeczek i do tego sprawdzonych też nie mam za wiele. Ratujemy się więc ile sił w rękach, na szczęście mamy ich aż 8 do roboty 😉
Do domowych lodów potrzeba tylko dwa, trzy składniki i kilka godzin mrożenia. Nic nie zastąpi wspólnego przygotowania i w sumie niekończących się ilości. Przepis poniżej!
Przepis na domowe lody z malinami i ciasteczkami! (podawałam już we wpisie urodzinowym TU)
Składniki:
400 g kremowego serka (dałam Bieluch)
100 ml mleka skondensowanego
pół torebki cukru waniliowego
2-3 łyżki syropu klonowego
150 g malin (mrożone miałam)
2 ciasteczka zbożowe
Babycook – urządzenie do miksowania i gotowania na parze
Beaba – Silikonowy pojemnik do mrożenia
Do 16.07 czeka na Was MEGA PROMOCJA marki BEABA – 15% i 20% !!
Dobre Dla Dzieci – Mocno uwielbiany Serek Homogenizowany z owocami