To już przechodzi ludzkie pojęcie! Co ta baba W CIĄŻY wyprawia?
To, że młode matki mają zamiast mózgu kaszkę to słyszałam. Wyobrażam sobie też pierwsze tygodnie po porodzie ociekające mlekiem i pachnące pieluszkami. Kiedy to cały świat przestaje istnieć, dzień miesza się z nocą a Ty funkcjonujesz w rytmie noworodka. Przestajesz być kobietą, nie jesteś człowiekiem a tylko mleczarnią, bujakiem i robotem w sumie dostępnym 24h/dobę. Ale, że utrata piątej klepki następuje już w ciąży to nie wiedziałam…
Są takie momenty, kiedy z niekrytym współczuciem patrzę na swoje poczynania. Głupota sięga zenitu i sama się dziwię, że jeszcze funkcjonuję, że nikomu nie zrobiłam krzywdy i sama jakoś się trzymam. Umysł, który jest w ciąży jest chyba trochę skurczony ze względu wypełniające każdą komórkę matki ogromy miłości dla przyszłego dziecka. Tak sobie tłumaczę…
Kiedyś przygotowałam Natce kąpiel. Puściłam wodę do wanny, rozebrałam dziecko, wsadziłam do wody. Wyszłam – zazwyczaj Natka pluska się sama, bawi się dość długo po czym woła, kończymy się myć i wychodzimy. Tym razem zawołała dość szybko, nie chciało mi się wstawać więc chwilę kazałam jej czekać ale ona krzyczała coraz głośniej. W końcu z opresji uratował ją Tomik (często to robi) i wpadł do łazienki szybciej. Okazało się, że woda w wannie prawie się przelała, bo zapomniałam zakręcić. No prawie utopiłam łazienkę a dziecko wylało się prawie z kąpielą.
Któregoś dnia prasowałam bluzkę przed samym wyjściem. Włączyłam steamastera, wyprasowałam, wyszłam z sypialni. Następne 10 minut szukaliśmy źródła dziwnego syczenia i bulgotania w całym domu. Coś ciepło się zrobiło i mieszkanie zaszło lekką mgiełką. Okazało się, że nie wyłączyłam urządzenia, które urządziło nam małą saunę w sypialni. Brawo ja!
Nie wspomnę już o notorycznym zapominaniu o tankowaniu auta, co doprowadziło ostatnio do nieoczekiwanego postoju na środku skrzyżowania. Na szczęście to nie ja stałam, tak załatwiłam męża. Nigdy nie kręciło mnie pilnowanie baku ale teraz to nawet bym o tym nie pomyślała.
Wiele mogę sobie wybaczyć i wytłumaczyć ale czasem hormony mnie tak rozkręcą, że nie mogę się opanować. Rozklekotane nerwy w ciąży to norma, zdawało by się. Ja jednak czasem przesadzam chyba. Jednym z przykładów najgroźniejszych burz w naszym domu są te bezcenne minuty, kiedy Tomik odrabia lekcje. Ostatnio po mojej histerii, którą słyszeli pewnie wszyscy sąsiedzi, mówi do mnie mój syn: „Dobra już nie rycz, przepiszę to. Tylko już nie rycz ;)”
Czy u Was też się to zdarza? Powiedzcie, że też tak macie w ciąży!
Nasze obuwie SKECHERS
Moja puchówka RESERVED