Wyzwania zdalnego nauczania. Co jeszcze możemy zrobić?

Wyzwania zdalnego nauczania. Jakie mamy doświadczenie?
Wyzwania zdalnego nauczania to od prawie roku już nasza codzienność. Podobnie jak dla większości z Was dla nas również to nowa sytuacja, dość trudna i z miesiąca na miesiąc jeszcze bardziej zawiła. Okazuje się bowiem, że w zakresie nauki online mieści się wiele czynników, o których wcześniej wcale tak mocno i intensywnie się nie zastanawialiśmy.
Ile to jeszcze potrwa
Najgorsze jest to, że pewnie długo a do nauki zdalnej musimy się już chyba przyzwyczaić. Dla mnie to nie jest fajna perspektywa, ale chyba nie mamy wyjścia. Skoro musimy w tym tkwić, warto to lepiej poznać, bo zdalne nauczanie nie jest już tylko chwilowo do przetrwania, ale z dnia na dzień coraz bardziej wpisuje się w nasza codzienność. Myślę też, (ale to jest moje subiektywne odczucie) że elementy zdalnej nauki zostaną z nami już na zawsze. Powstaje coraz więcej kursów online, platform do zdobywania wiedzy a szkoły mogą wykorzystywać poznane już narzędzia na wielu płaszczyznach nawet po zakończeniu pandemii. Zobaczymy co czas pokaże.
Świat online dla dzieci
Na temat zdalnej nauki warto spojrzeć szerzej. Wziąć go wraz z samym używaniem mediów cyfrowych i świata online naszych dzieci. Ponieważ obecna sytuacja to o wiele dalej idące wyzwanie niż same zajęcia szkolne przed monitorem.
Czas, który dzieciaki spędzają przed komputerami sięga dalej niż lekcje z nauczycielami. Czasem jest to podobna ilość godzin niż moja praca a często nawet i więcej. Włączając w to odrabianie lekcji (również przed ekranem) i ewentualne dodatkowe zajęcia (także online) można powiedzieć, że rzeczywiście te dzieci całe dnie spędzają w sieci.
I analizując jeszcze więcej niż tylko na zmęczenie czy przeciążenie technologiczne oraz stresory typu światło, siedzenie w tym samym miejscu bez ruchu czy patrzenie w jeden punkt praktycznie cały dzień musimy zdawać sobie sprawę z tego, jak duże jest to obciążenie biologiczne. Te ograniczenia, od których nie mamy nawet jak uciec powodują już w dzieciach bardzo duży stres.
Wyzwania zdalnego nauczania. Co możemy zrobić?
Aby zadbać o nasze dzieci, ich dobre samopoczucie i emocje warto skupić się na mądrym działaniu, które choć trochę zrównoważy wpływ ekranów i codzienności w sieci.
- Nauczmy dzieci korzystać z przerw między lekcjami. Niech wstaną na chwilę z krzesła i wykorzystają ten czas na rozprostowanie i rozluźnienie ciała, ruch przez kilka minut, napicie się wody. Robienie przerw to wartościowa umiejętność a nie tak trudno zając się w ciągu tych kilku wolnych minut totalnymi głupotami (również na ekranie)
- Zadbajmy o ruch na świeżym powietrzu. Chociaż krótki spacer (najlepiej każdego dnia) Jako dorośli doskonale zdajemy sobie sprawę o pozytywnych skutkach przebywania na świeżym powietrzu, delikatnego wysiłku i zmiany otoczenia. Po całym dniu na krześle w pokoju bardzo ważne jest zrównoważenie tego chociaż krótkim spacerkiem. To zadziała również zapobiegawczo w podtrzymaniu dobrego nastroju. Aktywności, które wymagają od nas włożenia siły i zaangażowania pomagają nam zwalczać stres i uwolnić napięcie. To ten moment, kiedy chęć wyjścia na spacer wygrywa z lenistwem i chęcią zastania pod kocykiem.
- Zadbajmy tez o zdrową dietę dzieci. Widzę po sobie, że im więcej czasu spędzamy przy komputerach tym bardziej wartościowy jest np. czas na wspólny posiłek. Równoważenie aktywności online oraz offline jest dla mnie bardzo istotne
- Fajnym pomysłem na rozluźnienie i poprawę nastroju domowników jest u nas zawsze zabawa. Czas na śmiechy, Przytulanki i wygłupy. Czas na rozmowę przytulanie i nic nicnierobienie.
- Ustalcie zasady. To pomaga nie tylko rodzicom, ale i dzieciom. Kiedy wiedzą co, jak i po czym następuje łatwiej im okiełznać codzienność. Warto zapisać jak i kiedy używamy telefonów lub jaki jest rozkład dnia i się go trzymać. Ważne, żeby zasady dotyczyły zarówno dzieci jak i rodziców i były ustalone wspólnie.
Emocje
Uważam, że nie wszyscy zdajemy sobie do końca sprawę z czym tak naprawdę mierzą się nasze dzieci. W dużej mierze z samotnością. Ta izolacja od rówieśników i różnych społeczności jest dla nich trudna i tak naprawdę nie wiemy jak na nie wpłynie w przyszłości. A przecież człowiek jest istotą społeczną i naturalnie dąży do bycia w grupie. Są już badania, które mówią o tym, że jakoś życia w trakcie pandemii się obniżyła, ale najważniejsze informacje zdobędziemy dopiero z czasem. Jedno jest pewne, dużo bardziej warto się skupić teraz na zdrowiu emocjonalnym naszych dzieci niż na dobrych ocenach.
Pomyślmy, jeśli my – dorośli nie zawsze potrafimy sobie radzić z emocjami to w jakiej sytuacji są nasze dzieci? Niektóre z nich naprawdę nie rozumieją co się dzieje. Może być tak, że ten stres i obciążenia związane z przebywaniem ciągle w domu będą nasilać obecne już problemy i/lub generować też nowe, które są reakcją na sytuację, w której się znajdujemy.
Odczytywanie i nazywanie emocji to trudna sztuka, dlatego warto tego uczyć od najmłodszych lat. Szkoda, że mało kto to robi. Emocje to taki sygnał i informacja w nas o tym, jak nam jest. Zwracajmy uwagę, kiedy i dlaczego pojawiają się dane emocje i co chcą nam przekazać. Może być tak, że frustracja i złość pojawia się, kiedy granice dziecka zostaną przekroczone. Np. granice stresu na lekcjach online, kiedy jest głośno i nikt nie jest w stanie utrzymać porządku. Kiedy gubimy gdzieś swoje potrzeby. Np. wolnego czasu z mamą, czytanie w spokoju książki lub kiedy nie możemy zrealizować tego, co chcemy np. pójść na basen, trening, spotkanie z kolegami. Rozwikłanie podstawy emocji to już połowa sukcesu, dlatego pracujmy nad tym, aby dzieci umiały je rozpoznawać. I to nie tylko wtedy, kiedy są duże i ciężko nam z nimi już funkcjonować. Zauważajmy już te najmniejsze, żeby nie musieć później gasić pożarów.
Ponadto wiedzcie, że emocjom warto dać upust. Dać się dzieciom wysmucić, wyzłościć, wypłakać, wykrzyczeć. Nie blokować, nie zawstydzać, nie porównywać. Lepiej zaakceptować, nazwać, rozmawiać, wyjaśniać jak sobie z nimi radzić. I jeszcze jedno, oczekiwania wobec dzieci nie są w tym wszystkim najważniejsze. Tak naprawdę cały świat będzie miał ten rok do tyłu, nie tylko edukacja. Warto najpierw zadbać o emocje dziecka a później zając się np. ocenami. Starajmy się wspierać, ale nie wyręczać. Dzieci mają przecież prawo nie poradzić sobie z czymś, dostać 1, nie umieć i nie wiedzieć. Dajmy im do tego prawo. Bądźmy z nimi, ale nie róbmy wszystkiego za nie. Skupmy się też na tym, co idzie im dobrze, zauważmy jak świetnie sobie radzą w obecnej sytuacji. Doceńmy to.
Jakie trudności mają rodzice
Tak naprawdę cały dzień kręci się teraz wokół szkoły. W trakcie lekcji musi być cicho i spokojnie. Ja osobiście pracując w domu muszę dostosować mój rytm dnia pod zajęcia syna. Szkolenia, wyjścia, spotkania. Dodatkowo mąż – nauczyciel też prowadzi lekcje z domu. Mam mało swojej dorosłej przestrzeni, tym bardziej po południu, kiedy w domu jest już cała trójka. Niektórzy rodzice nie podejmują w ogóle tematu przestrzeni cyfrowej, bo sami jej nie znają. Często dzieci wiedzą więcej a nam, dorosłym ciężko za nimi nadążyć i nie wiemy, jak pomóc. Nic dziwnego, nasze pokolenie jest tym, które dopiero uczy się funkcjonować w tym świecie a jednocześnie ostatnim, które zna świat, kiedy jeszcze nie było Internetu.
Jedno jest pewne, im bliżej jesteśmy świata online tym bardziej musimy zwrócić uwagę na nasze relacje i czas z dziećmi. Musimy dać dzieciom wsparcie, bliskość i zrozumienie, żeby nie musiały rekompensować sobie tego w sieci. Nie mamy własnych doświadczeń z takich sytuacji u nas w szkole w czasach naszego dzieciństwa „wszystko wyglądało inaczej”
NA TEMAT ZDALNEGO NAUCZANIA PRZECZYTAJ WIĘCEJ W ZAKŁADCE „DZIECKO W SIECI”