Skąd się wzięła u mnie insulinooporność?
Chyba tylko udajemy. Popieramy poglądy, które chcielibyśmy żeby były nasze. Na naszych tablicach szerujemy wpisy mówiące o zdrowym stylu życia, takim jaki chcielibyśmy mieć. Przyglądamy się takim ludziom, jakimi chcielibyśmy być. Mówimy głośno o diecie bez cukru, niskim IG, superfoods i produktach bezglutenowych a po cichu i tak robimy swoje. To wciąż tylko pobożne życzenia, do których tak trudno nam się zastosować. Żyjemy w czasach, gdzie podkreślamy jak ważną rolę odgrywa dla nas zdrowy tryb życia ale jednocześnie nadmiar wszystkiego wokół utrudnia nam dbanie o siebie. Ciężko mi się w tym wszystkim odnaleźć, mam pełno pokus, o wiele za dużo stresu i nadmiar bodźców i informacji. Żyjemy w ciągłym napięciu gdzie nietrudno o nieprawidłowe nawyki, na choroby cywilizacyjne zapadają coraz młodsi ludzie a ja nawet nie wiem kiedy i jak znalazłam się w środku tego wszystkiego i jak w ogóle doszło do pogorszenia mojego stanu zdrowia.
Musimy się jeszcze dużo nauczyć, brać sprawy w swoje ręce. Zrzucamy odpowiedzialność na los, na naturalną kolej rzeczy, siłę wyższą zapominając, że to my odpowiadamy za swoją przyszłość. Pocieszające jest to, że w większości przypadków insulinooporność jest wyleczalna. Jeżeli tylko przyczyna leży w nieprawidłowym stylu życia objawy można cofnąć. Jeśli jest to w wyniku innych chorób lub na podłożu genetycznym, wtedy może być znacznie trudniej. Jedno jest pewne, dobre nawyki żywieniowe plus obniżenie masy ciała to podstawa do rozpoczęcia walki.
Skąd się bierze insulinooporność co może ją nasilać lub wywoływać?
Nieprawidłowa dieta. To żadna nowość, że niezdrowe jedzenie przyczynia się do pogorszenia stanu zdrowia. Otyłość i nadwaga nie idą w parze ze zdrowym trybem życia. Wiem też, że skuteczna dietoterapia może pomóc w wielu stanach chorobowych dlatego to od poprawienia diety postanowiłam zacząć. Wiem, że do pojawienia się insulinooporności może prowadzić zbyt wysoka kaloryczność posiłków, niezdrowe tłuszcze, zbyt dużo cukru, konserwanty i dania instant oraz fastfoody. O ile od dłuższego czasu „staram się” dbać o dietę, to wiem, że dużym problemem u mnie było podjadanie. Zbyt mała ilość wody, a za dużo kawy. Alkohol i używki oraz mnóstwo słodyczy. Ale trzeba też uważać na nadmierne odchudzanie lub przejadanie się.
Brak ruchu. Życie w systemie łóżko-kanapa-samochód-biuro-samochód-kanapa-łóżko dość szybko daje się we znaki. Do tego zmęczenie, zbyt dużo pracy, stres i siedzący tryb życia doprowadziły do tego, że moja aktywność spadła do minimum. Oczywiście tłumaczyłam to długo brakiem czasu, nie widziałam możliwości, nie umiałam upchnąć w kalendarz. Ale trzeba też zwrócić uwagę na zbyt intensywne i zbyt częste treningi to też z biegiem czasu może nie wyjść na dobre.
Brak snu. Lekarze zalecają 7 do 9 godzin snu dziennie ale kto może sobie na to pozwolić?! Ręka do góry! Tyle potrzeba naszemu organizmowi do pełnej regeneracji ale my mu tego nie dajemy. Notoryczne upychanie swojego dorosłego życia między położeniem dzieci spać a północą staje się niemożliwe dlatego wciąż przeginamy. To niestety też wpływa na nieprawidłowy poziom glukozy, insuliny a do tego zwiększa nam apetyt.
Używki. Papierosy i alkohol nie dają nam zdrowia, to jasna sprawa. Ale co powiesz o czekoladce w nagrodę, ciasteczku do kawy i lodach na poprawę humoru? Nagradzanie się i pocieszanie słodyczami to też jeden z głównych czynników, które u mnie mogły przyczynić się do insulinooporności. Nie mogę wszystkiego zrzucać na predyspozycje, wiem, że sporo do tego dołożyłam.
Stres. W tym temacie nie jestem dobrym doradcą ponieważ ilość stresu w moim życiu na 100% przekracza wszelkie normy. Jedyne co potrafię z nim zrobić to uciekać i spać. Serio sen to moja ucieczka. Odpuszczam, mam gdzieś, to akurat umiem. Niestety nadal nie wymyśliłam złotego środka, który uchroniłby mnie przed stresującymi sytuacjami. Po prostu zagryzam zęby i idę dalej, przyjmuję wszystkie ciosy i staram się przetrwać.
Czym grozi nieleczona insulinooporność?
Zespół metaboliczny, cukrzyca typu 2, choroby sercowo-naczyniowe, niealkoholowe stłuszczenie wątroby, obturacyjny bezdech senny, zespół policystycznych jajników, prawdopodobnie też niektóre nowotwory oraz choroby neurodegeneracyjne w tym choroba Alzheimera, którą nazywa się już cukrzycą typu trzeciego, zaburzenia układu krzepnięcia a także dysfunkcja śródbłonka naczyniowego. które prowadzą do następstw sercowo-naczyniowych. Żadnych z powyższych nie znam i nie do końca rozumiem. I obym nigdy nie musiała się z tym zapoznawać!
Czym jest insulinooporność?
Insulinooporność to stan obniżonej wrażliwości tkanek na działanie insuliny, hormonu odpowiedzialnego między innymi za regulowanie stężenia glukozy. W rezultacie poziom glukozy może przyjmować nieprawidłowe wartości. Stan ten może z kolei prowadzić do rozwoju cukrzycy typu 2, zazwyczaj przez wiele lat udaje się uniknąć rozwoju tej choroby dzięki nadprodukcji insuliny. To z jednej strony ratuje przed cukrzycą z drugiej zaś wywiera niekorzystny wpływ na niektóre procesy w organizmie, na przykład odpowiada za tendencję do tycia stłuszczenie wątroby, zaburza gospodarkę cholesterolową, regulację ciśnienia krwi, pracę jajników i zwiększa tempo podziałów komórkowych. Insulinooporność pośrednio przyczynia się również do rozwoju miażdżycy naczyń krwionośnych. Przyczyny insulinooporności są liczne i wciąż nie do końca znane. Najczęstszą i najważniejszą jest otyłość brzuszna. Dodatkowo nadmierne spożycie kalorii, stany zapalne, jedzenie produktów o wysokim IG oraz wiek. Duży wpływ mają też uwarunkowania genetyczne. Te czynniki mogą współistnieć i potęgować wzajemnie swoje działanie.
Objawy insulinooporności.
Nadmierna senność po posiłku szczególnie węglowodanowymi, przyrost masy ciała zwłaszcza w obrębie brzucha, mimo normalnej diety bez przejadania się. Obniżenie nastroju, bóle głowy, stawów, zmiany na skórze typu rogowacenie ciemne, ogólne ciągłe zmęczenie, uczucie zimna, napady głodu pojawiające się dwie trzy, godziny po posiłku. Ochota na słodycze i tak zwany wilczy apetyt, trudności ze zrzuceniem zbędnych kilogramów. To wszystko, co ja zawsze przepisywała niezdrowemu trybowi życia, który umie charakteryzował się brakiem regularnego snu, brakiem ruchu, nadmiernym stresem, złym odżywianiem i tym, że zawsze mam za dużo na głowie. Okazuje się, że ma to głębsze podłoże.
Jak zdiagnozować insulinooporność?
Diagnostyka opiera się przede wszystkim na oznaczeniu poziomu insuliny i glukozy na czczo z krwi. Musimy wykonać tak zwaną krzywą insulinową i glukozą czyli test doustnego obciążenia glukozą. Nie jest to przyjemne badanie i zabiera sporo czasu. Oceniamy poziom glukozy i insuliny na czczo po godzinie i dwóch godzinach od podania roztworu zawierającego 75 g glukozy. Jeżeli chodzi o interpretację wyników nie jest to takie proste i jednoznacznie określone dlatego zalecam skonsultowanie się z lekarzem i dietetykiem. Z insulinoopornością można walczyć farmakologicznie i dbając o prawidłowo zbilansowaną dietę oraz konieczne jest wprowadzenie dobrych nawyków żywieniowych. Ja na tę chwilę walczę dietą i zmianą nawyków. Nie jestem ekspertem ale chętnie podzielę się z Wami tym, co i jak sama stosuję.
Wpis powstał na podstawie lektury książki „Insulinooporność” Magdaleny Makarowskiej i Dominiki Musiałowskiej.