Alfabet dorosłości. Kiedy nam się to przydarzyło?

Czasem się zastanawiam jak to się w ogóle stało? Skąd przyszła nagle ta poważna i wymagająca dorosłość. Wbiła się w nas całkowicie bez opcji powrotu. Wydaje mi się, że często biorę z niej ciut za dużo. O wiele więcej niż nakazuje zdrowy rozsądek. Tak sobie ją wzięłam do serca. Alfabet dorosłości to lista haseł, które mi się z nią kojarzą z delikatnym osobistym mym rozwinięciem i stosownym zakończeniem.

A jak akceptacja

Z tą dorosłością to nie takie proste. Okazuje się, że przydarza się trochę wcześniej niż nam się wydaje. Ale kiedy już zdamy sobie z niej sprawę i zaakceptujemy ją zaczyna się na dobre. Akceptacja dorosłości nie jest łatwa niestety konieczna, by móc iść dalej. Akceptacja oznacza również zrozumienie co tak naprawdę kryje się pod tym hasłem. Ale dorosłość ma o tyle dobrze taką zaletę, że każdy robi ją sobie taką jak chce.

B jak bunt

Niektórzy mimo akceptacji faktu nadal nie mogą przejść z tą dorosłością do porządku dziennego. Są oni wciąż jak małe, zagubione dzieci. Nie dziwne, że się buntują. Wcale jej nie chcą, próbują zatrzymać to wszystko z całej siły. Ale machina się już nakręciła, bunt nic nie da. Próbować jednak zawsze można to zawsze jakaś atrakcja.

C jak czas

To chyba jeden z najbardziej bolesnych czynników. Upływ czasu, którego nikt nam już nie wróci boli dość mocno. Dorosłość zaczyna doskwierać wtedy, kiedy wspominamy dawne czasy. Im więcej czasu upływa, my stajemy się jakoś tak bardziej dorośli. Z dnia na dzień, nie wiadomo kiedy.

D jak dorosłość

To określenie trochę mi ciąży. I pomyśleć, że było moim największym marzeniem w nastoletnich czasach. Nie lubię jego ograniczeń i wymogów. Kiedy ktoś staje się dorosły tyle rzeczy zaczyna mu już nie wypadać robić, że się odechciewa. To tak jakby nagle stracić jakąś część swoich praw, bo okres w życiu zobowiązuje. Dorosłość, dla mnie brzmi dość nudno.

E jak entuzjazm

Mimo wszystko 18 urodziny jakoś tak entuzjastycznie nas nastrajają. Jesteśmy pełni wiary i energii, otwarci na tak dużo nowego! W końcu zaczyna się czas, kiedy będziemy mogli wszystko! Lubię ten entuzjazm. I oby jak najwięcej dorosłych miało go jak najdłużej!

F jak fikcja

Tu zaczynają się schody. Nie zdawałam sobie z tego sprawy ale ciągną się za nami tak zakorzenione lekcje z udawania, że nie umiemy przestać. A w dorosłości powodów do fikcji jest wiele. Dorośli często, ukrywają prawdę, robią na pokaz, udają i oszukują. Z różnych powodów, nie koniecznie je rozumiem i lubię.

G jak grawitacja

No niestety. Od momentu, kiedy przestajemy rosnąć dopada nas grawitacja. Dorosłość im dalej w las tym bardziej nas uświadamia o jej istnieniu. Nie wiem czy faceci widzą to samo ale mnie osobiście ona już trochę wkurza 😉 Grawitacja poza bezlitosnym ściąganiem w dół naszej skóry z elastycznego ciała działa również trochę na głowę, bo jakoś chyba trzyma ją w pionie. Bez niej moglibyśmy nie stać w tej dorosłości tak mocno na nogach, dobrze, że nam o sobie przypomina.

H jak historia

Kiedy zaczynamy być dorośli zdajemy sobie sprawę, że piszemy właśnie własną historię. Teraz to od nas zależy, czy będzie to horror czy komedia. A nie jest łatwo wziąć odpowiedzialność za to, co będzie się w naszym życiu działo. Czasem trudno jest pogodzić się z tym, że nie na wszystko mamy wpływ a czasu nie da się już cofnąć. Trzeba się troche przyzwyczaić do błędów i porażek i najważniejsze umieć z nich wyciągać lekcje. Historia może nie zawsze jest idealna ale ważne aby była prawdziwa i ciekawa.

I jak interes

Och! Zaczynając bycie dorosłym być może jeszcze tego nie widzimy ale im dalej, tym coraz wyraźniej widać, że dorosła codzienność to jeden wielki interes. Jeśli nawet bezinteresownie przetrwałeś nastoletni czas, teraz się zacznie. Każdy, na każdym kroku zaczyna mieć jakiś interes. Życzę Wam jak najwięcej osób wokół, które go jednak nie mają a nadal są. Bo myślenie wciąż o tym, co nam się opłaca, z kim warto, co nie wypada a kto wymaga to dość męczący proces.

J jak jak to?

Jak to? To pytanie nadmiernego zdziwienia z dnia na dzień rosnącego w siłę. To synonim rozczarowania. Ale JAK TO? Ciągle mi brzmi w głowie. Każde zaskoczenie wydarzeniami, które w mojej głowie nie bardzo się mieszczą i nigdy nie spodziewałam się, że mogą nastąpić. Jedno jest pewne, dorosłość to rzeczy nieoczekiwane. wkraczając w ten etap nigdy nie wiesz co się wydarzy i musisz się przygotować na zmiany.

K jak kac

Do tego też trzeba się przyzwyczaić 😉 Młodość ma to do siebie, że tak bardzo nie doskwierają nam jego skutki. Niestety z biegiem lat dorosłość = imprezy bez nadzoru, a to = kac. Trzeba się nauczyć z nim żyć, poznać na niego środki i ratunek. Będzie nam towarzyszył jeszcze długo! Ale osobiście mimo wszystko nadal jestem w stanie zaryzykować niedzielnego kaca po sobotniej imprezie, i to w sobie lubię 😉

L jak luz

Mimo tego, że dorosłość to wciąż odpowiedzialność to jednak tez trochę luz. Samodecydowanie o sobie niesie za sobą sporo wolności i przestrzeni. Wiadomo, że zawsze są konsekwencje ale luz to jedna z tych rzeczy, które lubię najbardziej. Luz w swoim mieszkaniu, luz w decyzji o pracy, luz w spędzaniu czasu wolnego. SPoro tego luzu i trzeba umieć nad nim panować.

M jak miłość

Wiadomo. Miłość to jedna z tych rzeczy, za którą cenię swoją dorosłość najbardziej. Dla mnie to nieodłączny element mojej dorosłości. Nie chciałabym spędzać jej samodzielnie. Nadal nie jest ona ani prosta ani łatwa ani na zawsze, wiem to. Ale z nią o wiele przyjemniej.

N jak nie powiedział nikt, że to będzie proste

A szkoda. Kiedy Twoje życie jest już i tak dość skomplikowane i czekasz na tę magiczną dorosłość, która zakończy wszystkie problemy wkracza ona niepostrzeżenie i wcale nie jest lepiej. To tak jakby trochę niespełnione nadzieje. Czasem szykujemy się na trudności i wpędzamy się w to samospełniające się proroctwo. Oczekujemy, że będzie trudno no i jest. A jakby nam tak ktoś przedstawił tylko tę dobrą stronę dorosłości? Być może wtedy jakoś bardziej byśmy zaufali, że jednak będzie prościej. Jedno jest pewne, swoją dorosłość budujemy sami i naprawdę bardzo wiele zależy od nas. Wszystkie więc rady i złote zasady trzeba trzeba dzielić na pół.

O jak odpowiedzialność

To trochę zaskakujące. To czego najbardziej pragniesz raptem zamienia się w taki jakby ciężar. Nie spodziewałam się, że odpowiedzialność w dorosłym życiu może być tak obciążająca. U mnie wiąże się to w dużej mierze z macierzyństwem, moja odpowiedzialność wzrosła w ostatnim czasie co najmniej trzykrotnie! Jak można być aż tak odpowiedzialnym człowiekiem?

P jak praca

Oj tego będzie dużo! W podstawówce dziwiłam się co ja takiego złego widziałam w przedszkolnym leżakowaniu. W liceum tęskniłam za „problemami” podstawówki ale dopiero praca przypomina jak piękne były wagary bez konsekwencji. Praca to też droga rozwoju ale nigdy się nie kończy. Na tym polu mam też swoje zasady, które uwolniły mnie od etatu i dzięki temu, że jestem dorosła, samodzielna i odpowiedzialna sama o niej decyduję.

R jak robota

Czasem mam takie wrażenie, że wychodzę z pracy i na nowo do roboty. Własne mieszkanie, dzieci, obowiązki to drugi etat zaraz po tym, za co nam z reguły płacą. I nagle okazuje się, że mama nie ugotuje obiadu bo przecież to ja już jestem mamą. Myślę, że to również mocno wiąże się z macierzyństwem, gdybym była singielką priorytety rozłożyłyby się trochę inaczej, Niemniej jednak bycie dorosłym wiąże się moim zdaniem z ciągłym wysiłkiem tylko momentami przerywanym odpoczynkiem.

S jak sex

To mi się akurat podoba, że na tym polu mogę już mówić, myśleć i robić co chcę. Że jest luźno, fajnie i bez tabu. Z perspektywy trzydziestoletniej kobiety to też inny poziom ale już samo wejście w dorosłość daje nam więcej przestrzeni na tym polu. A to dość ważne jak dla mnie. Bez dwóch zdań związane z miłością i nadal z odpowiedzialnością ale również z relaksem, radością, emocjami i bliskością. To takie rzeczy, które naprawdę umilają nam dorosłą codzienność.

T jak towarzystwo

Mam na myśli to zweryfikowane. W młodości było o nie bardzo łatwo, gdzie się nie poszło tam byli ludzie. A że dorosłość często = praca, a idąc dalej również obowiązki, zmęczenie i walka z lenistwem okazuje się, że towarzystwo wcale nie jest takie proste w utrzymaniu. Czasem po prostu się wyklucza lub bardzo weryfikuje. Wszelkie przyjaźnie i znajomości wchodzą już na inny level.

U jak u mamy

U mamy, u taty, u rodziców. Myślę, że dorosłość pokazuje nam wiele aspektów, których wtedy nie dostrzegaliśmy. Dodatkowo dopiero, kiedy sama zostałam mamą wiele rzeczy mi się poskładało. Nie mogłam wcześniej tego rozumieć, dopiero doświadczenie dało mi tę szansę. Nie ma jak u mamy i taty. Poziom docenienia znacznie wzrasta.

W jak wypada

Kiedy marzyłam o tym, żeby być dorosła myślałam, że skończy się czas „tego nie możesz”. Bo jesteś jeszcze dzieckiem. Nie wiadomo kiedy nastał czas „to Ci już nie wypada”. Dlaczego? Bo jesteś dorosła! Zakazy, nakazy, ramy i ograniczenia wcale się nie skończyły. Teraz jeszcze bardziej mi nawet doskwierają, bo wraz z dorosłością wkroczyła przez duże O odpowiedzialność!

Z jak związki

Dorosłe związki są trochę inne niż te młodzieńcze. Mimo, że wydaje nam się że będą na naszych zasadach, tak naprawdę może ich nie być wcale lub mogą nie spełniać już naszych oczekiwań. Od dorosłych związków wymaga się o wiele więcej niż od tych wcześniejszych. Więcej się oczekuje, chce się deklaracji, obietnic, ślubów i dzieci. Wcześniej brzmiało to jakoś bardziej romantycznie. Dorosłe związki kończą się też bardziej tragicznie. Awantury, rozwody, podział opieki nad dziećmi, kredyty i inne komplikacje, które się zdarzają często oddalają chęć wiązania się na stałe.

Zastanawiałam się ostatnio nad tym jak bardzo dorosła i odpowiedzialna się czuję. To sprawiło, że zaczęłam myśleć, że serio jestem już na skraju życia. Po czym zaczęłam je dopiero liczyć i wyszło, że tak naprawdę jest może dopiero w 1/3 drogi! Wydaje mi się, że już tyle za mną a tak naprawdę to może być dopiero początek. Fajnie sobie podsumować ten czas żeby zobaczyć jak bardzo to życie jest nie do przewidzenia. Ale dla mnie dorosłość właśnie była wielką niespodzianką, trochę inaczej ją sobie wyobrażałam 😉 i myślę, że los jeszcze nie raz mnie zaskoczy. i być może za kolejne 10 lat to podsumowanie będzie całkowicie inne.

 

JEŚLI MACIE OCHOTĘ NA INNE MOJE PRZEMYŚLENIA ZAPRASZAM WAS TUTAJ:

Bo czego niby innego może chcieć kobieta?

Powiązane wpisy
Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Website Protected by Spam Master


Korzystając z naszego serwisu akceptujesz ustawienia cookie. więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij