Czy to z potrzeby pięknych, nowych kształtów, designu na co dzień, czy z chęci stworzenia czegoś nowego, czego jeszcze nie było – powstały akcesoria marki QUUT. Są piękne i zagadkowe, zazwyczaj nie wyglądają tak, żebyśmy mogli szybko zgadnąć do czego służą. Piękne plażowe gadżety, ciekawe dla dzieci cieszą tez rodziców. Mroźne błękity, słodkie fuksje, słoneczny żółty i moc letnich kolorów. Wiaderko, które wygląda jak piłka, łopatka, która przypomina drzewko i do tego tworzy wspaniałą fontannę, przepięknie mieniącą się w promieniach słońca! Zabawki QUUT znajdziecie już w Bubulince. Uwielbiam za trwałość,
Tomik jako brat najstarszy z całej rodziny patrzy tak niby bez emocji na te wszystkie młodsze siostrzyczki, które ma i nie wiem co sobie w tej główce myśli. Więc go pytam tak: Tomciu, a chciałbyś mieć jeszcze jedną siostrzyczkę? Tak! Byłoby nas wtedy 1,2,3,4,5! To by było nam fajnie!A jakby się trafił braciszek?Ooo to by bił Natkę.A dlaczego?!Bo tak to już jest z chłopakami.Jak to? No inaczej jest z chłopakami niż z dziewczynami no bo z dziewczynami to jest inaczej niż z chłopakami. No tak już się stało. Dziecięca logika. Wywody
U nas wszystko jak zwykle w stylu poplątanie z pomieszaniem! Koniec roku szkolnego, cieszę się i uśmiecham na widok panienek w czarnych spódniczkach, tych dłuższych i tych krótszych 😉 w balerinkach czarnych ładnych czy extra trampkach, na widok młodych chłopaków pod krawatem albo w białej koszuli z podwiniętymi do łokcia rękawami! Fajnie wyglądają ale ja się cieszę, że ten początek września i koniec czerwca to już mnie nie dotyczy. Zanim Tomik pójdzie do szkoły to jeszcze rok i widząc szał rodziców pierwszoklasistów, 6cio latków czy 7dmio latków nie spieszy mi
Mój tata ma dwie córki. Jak byłyśmy małe doskonale sprawdzało się powiedzenie „córeczka tatusia” w przypadku jednej i drugiej. Teraz on bardziej sprawdza się w roli dziadka, mama w roli babci i pod tym względem można zawsze na nich liczyć – czas na młodszych ale w pamięci zostają mi obrazy, które nigdy nie znikną. Nie dane mi było nigdy być ojcem, więc nie napiszę tu o sobie tylko o innych za ich plecami 😉 Nie znam za dobrze relacji ojciec-syn, znam ojciec-córka. 100% czułości i 100% stanowczości, mieliśmy mnóstwo „swoich”
Woda i jej dostatek podczas wiosennych i letnich dni to dla nas jedna z ważniejszych rzeczy. Pisałam co nieco TU. Dzieci piją wodę, tylko wodę, od wielkiego święta dwa łyki coli młody sobie zażyczy, dam, niech posmakuje, ale na co dzień wolą wodę. Malutka nie rozstaje się z bidonem czy kubkiem. Bidony zmieniamy, dobieramy i kolekcjonujemy. Dla dzieci łatwiej takie znaleźć ale my? Rodzic skazany jest na wodę zamkniętą w plastikowych jednorazowych butelkach? Na spacer – plastik, na siłownię, fitness – plastik, na rower czy hulajnogę to samo. A tu
Lubię black&white, to nie nowość, lubię to połączenie z miętą, coraz bardziej.. lubię również z różem – te kolory będą rządziły w nowym pokoiku moich maluchów. Kiedy miałam okazję podarować trochę tej nosorożcowej przyjemności również Wam, nie mogłam dłużej czekać. Done by Deer to skandynawskie wzornictwo i połączenie kontrastowych barw, zachwyca już od dłuższego czasu. Intrygujące, charakterystyczne grafiki nosorożca i hipopotama występują na większości produktów marki. Wspaniałe wykonanie i świetne pomysły, praktyczne i przydatne przedmioty. Jestem pochłonięta w całości! Brałabym całą kolekcję, może poza Nosorożcem na biegunach bo moje pajączki
Przenośny dom, raz miasto i mury blokowiska, raz dom na wsi z ogromnym podwórkiem.. marzenie, każdy by chciał trochę tu a trochę tu. Mój syn co najmniej raz w miesiącu chciałby nowy dom albo przemeblowanie – napatrzy się na mamę, która kocha przestawiać, ustawiać, zmieniać i remontować i nic dziwnego 😉 Uwielbiam! malowanie, czyszczenie, zmienianie, przemeblowanie, dekorowanie, przestawianie, ustawianie i zmiany. Potrafię sama pomalować pokój łącznie z sufitem, przestawiam meble i wyciągam cały dywan spod kanapy, który też wcześniej sama tam w sumie wsadziłam 😉 Gdybym miała wielki zamek miałabym
Kiedy byłam Mała uwielbiałam podglądać rośliny, patrzeć, wąchać, dotykać. Uwielbiałam obserwować jak dorośli się nimi opiekują, jak sadzą, podlewają, pielęgnują. Nie raz też uczestniczyłam w pracach ogrodowych, czasem lekkich, czasem cięższych – w pełnym słońcu pieliłam grządki. Kiedy tylko udało mi się dorwać jakąś konewkę czy grabki z uwielbieniem bawiłam się w ogrodnika! Teraz tak robią moje dzieci, Wasze pewnie też – podglądają, dotykają i wąchają. Czas spędzony u babci na podwórku nie zawsze ogranicza się do kąpieli w basenie czy przesypywania ton piasku. Dzieci lubią pomagać, wręcz uwielbiają! Tomik
Nie wiem po kim te loczki malutkie, tata łysy mama ledwo łapie resztki wypadających włosów a tu taki aniołeczek. Pewnie z wiekiem minie, ale póki co czesać można upinać i przypinać. Od przypięć spineczkami przeszłyśmy już do kucyków, bo tak wygodniej kiedy mała ciągle w ruchu i skręcona 😉 Dla małych księżniczek Bubulinka ma w swojej ofercie Spineczki i Gumeczki Kollale. Raj dla mam przede wszystkim i plus 100 punktów uroku do codziennych stylizacji dla niuniek. Sprawdzają się świetnie w przedszkolu i na przyjęciach. Delikatne tiulowe kwiatuszki, przepiękne soczyste owoce
Przyszedł czas gorących dni, zabaw w piaskownicy, całych dni na dworze. Bo z pogody szkoda nie skorzystać. I fakt, dzieci uwielbiają beztroskie chwile na placu zabaw czy w parku, biegając ciesząc się i bawiąc się z rówieśnikami tworzą swoje najwspanialsze wspomnienia. My jako rodzice strażnicy tkwimy godzinami na ławeczkach przy ślizgawkach i huśtawkach, stoimy i podpatrujemy czy aby nasze dzieci są bezpieczne.Warto pomyśleć o tym bezpieczeństwie również z innej perspektywy, bezpiecznej skóry i oczu.O kremach z filtrem niezbędnych dla dzieci rozpisują się lekarze, rozreklamowują koncerny farmaceutyczne, ja trochę ze strony
Nareszcie parę dni wolnego! Dla mamy, dla taty, dla dzieci – dla Nas. Lubicie wolne dni czy raczej przyzwyczajeni jesteście do codziennej rutyny? Ja uwielbiam dni „lenia” raz na jakiś czas nic nie robienia.. Wstawania rano kto kiedy chce, dosypiania jeszcze „pół godzinki” bez obaw, że spóźnię się do pracy. Mimo, że jedno skacze mi po nodze a drugie dziubie w oko, mogę jeszcze poleżeć bo jest wolne 😉 Powygłupiać się, poskakać na łóżku, bawić w pościeli. Na spontanie można robić to na co się ma ochotę, bomba! Moje dzieci
Każdy Dzień Dziecka jest inny – dla maluszków, dla troszkę większych i tych dużych. W sumie dla mnie też. Moi rodzice mimo pokaźnej gromadki wnuków nigdy o nas nie zapominają, odwiedzają w ten dzień nas i nasze dzieci żeby wszystkich uszczęśliwić, moja mama nawet śpiewa oby tylko wraz ze swoim wejściem ujrzeć promieniste uśmiechy na naszych twarzach 😉 Inaczej już spędzam ten dzień, jestem dzieckiem ale i mamą i to Święto dawno oddałam już moim maluchom, to one grają tu pierwsze skrzypce, chciałabym aby czuły, że oddaję im całą siebie
Myślę, że zdecydowana większość ogarnęła już prezenty dla swoich pociech, ciesze się, że wybieracie produkty najwyższej jakości, cieszę się, że tyle dobrych marek mamy teraz dostępnych a w przyszłości będzie ich dla Was jeszcze więcej. Dobre zabawki i sprawdzone przedmioty to to, co możemy zaoferować dzieciom najlepszego. Dawajmy prezenty z miłością, patrzmy z jaką radością dziecko je rozpakowuje, jak małe rączki rwą na strzępy papier, który my przed chwilą tak starannie składaliśmy. Obdarowujmy z uwagą, pozwólmy cieszyć się, angażujmy się w zabawę. Mam nadzieję, że niektórzy z Was wybrali takie
Pierwszy krok, pierwszy bieg, pierwszy wyścig … Jeździki, chodziki, wózeczki, pchacze, jest niesamowity wybór kolorowych, grających sprzętów ale tego jeszcze nie mieliśmy. Nie przydały nam się najnowsze wynalazki do nauki chodzenia, moi mali geniusze zaczęli chodzić wcześnie, pięknie, samodzielnie. Młody miał 9 miesięcy jak pofrunął na swoich silnych nóżkach, mała trochę później a przysłowiowy roczek przemaszerowała dumnie. Miłość do jeżdżenia widać u niej już od dłuższego czasu jak już wsiądzie na jakieś małe autko to strach podejść bo zejść nie chce, szukałam czegoś fajnego, zwinnego, Ładnego i ciekawego. Moja naturalna
Wychuchane, wypieszczone dzieci, obserwowane na każdym kroku bacznym okiem rodzica. Nie wypuszczane za żadne skarby za daleko od domu bo niebezpiecznie, edukowane, upominane i trzymane pod kloszem. Znajomy obrazek? A kolega z klatki obok nosi zakupy i klucz na szyi, znosi rower po schodach i biega po podwórku do późnego wieczora. Sam, z kolegami. Dzieci w jednym wieku. Skąd ta różnica w wychowaniu? Czy jeden sposób od drugiego może być w ogóle lepszy albo gorszy? Chciałabym tak puścić młodego, tak żeby poleciał na dwór pobawić się sam, choćby do piaskownicy
Potrzeba nam czasem oddechu.. takiego większego.. po całym dniu pracy marzę o tym, żeby zobaczyć moje dzieci. Już po drodze do przedszkola – raptem 5 minut z roboty mam przed oczami obraz tańczącej Natki i ubrudzonego po pachy Tomka cieszących się na mój widok 😉 Idę szybkim krokiem z uśmiechem dumnej mamy, aby szybciej aby nie stracić kolejnych 5 minut bez nich. Oczywiście, rzeczywistość czasem nie jest tak kolorowa jak moje fantazje bo zebranie i ubranie dwójki rozlatanych i euforycznie rozkrzyczanych dzieci nie jest proste, przekrzyczenie ich i dojście do
Młody mój już coraz starszy, mamy za sobą bunt dwulatka, bunt trzylatka, bunt czterolatka.. Nosi już buty takie jak tata, można go extra ubrać, stylóweczki jak prawdziwy mężczyzna. Błyszczy intelektem, w towarzystwie – nie zawsze ale ciętą ripostę wali na poczekaniu. Liczy do 100, zna literki, wie, że jesteśmy Polakami. Wybiera sobie przyjaciół, ma swoje przyzwyczajenia, jest spidermanem.. tylko patrzeć jak zacznie się umawiać na randki albo przyprowadzi dziewczynę do domu, tak już na poważnie. A na koniec i tak się wyprowadzi nie będzie miał czasu pogadać z matką przez
Już dawno planowałam ten post, zabawki to wdzięczny temat, to radość dzieci i rozwój jednocześnie. Te, które pojawiają się coraz częściej w naszym domu to zabawki drewniane i kartonowe. Kolorowe, dostosowane do wieku, edukacyjne, budzące wyobraźnię i kreatywne. Wybór prezentu dla kilkunastomięsięcznej dziewczynki nie był trudny, na półkach w Bubulince stoją różne pudełeczka i kartoniki z oznaczeniem 12+ a sięgam już nawet po 18+. W ogóle wybór czegokolwiek dla dziewczynki jest prostszy, dziewczynka pobawi się i rakietą i samolotem równie dobrze jak lalką, gorzej z chłopcem – jak dostanie różową
Ach te długie weekendy! Człowiek się czasem bardziej zmęczy niż po tygodniu pracy 😉 A wolne dni są zazwyczaj przeładowane atrakcjami, a to wycieczka a to urodziny, tu znowu grill a tam jezioro… Dzieci szaleją, jedzą frytki i się brudzą, totalne wakacyjne szaleństwo mimo, że w maju a nie w lipcu. Najważniejsze, że wraca nam kolor! Drzewa kwitną, trawa zielenieje, piękne mlecze rosną na łąkach i trawnikach a człowiekowi oddycha się lżej. No i raj dla moich dzieci – piasek, plaża, woda i foremki. Młody wyrasta już z robienia babek
Mamy dla dzieci mnóstwo gadżetów – są te, które bardziej podobają się mamom a spełniają swoją rolę jak każdy inny i są takie, o których można śmiało powiedzieć, że są najlepsze w swojej klasie i nie mają sobie równych.Idzie lato, słońce już powoli wychodzi na większą cześć dnia i gości na naszych twarzach, lśni we włosach, razi w oczy. Razi w te małe oczka, które potrzebują najlepszych warunków żeby dobrze rozwijać się i żeby były bezpieczne.Latem na deptakach i straganach znajdziemy mnóstwo stojaków z okularami przeciwsłonecznymi, zanim jednak nasze dziecko
Lullalove. Bambus w wersji ekskluzywnej. Cztery podstawowe kolory: Ecru, delikatny róż, błękit i elegancki szary. Linia SupeRRO od Lullalove skradła moje serce i otula ciałko małej Bubulinki. Kiedy na zewnątrz temperatura wzrasta a w mieszkaniu robi się coraz cieplej przykrywanie brzdąca grubym kocem czy kołderką odpada. U nas sprawdza się doskonale srebrzysty bambusowy kocyk Junior głównie ze względu na swój rozmiar – 110×110 cm da radę okryć całą 15sto miesięczną kruszynę miękkim materiałem. Poza tym mała traktuje kocyk jak przytulankę, uspokajacz, towarzysza podróży i zabaw.
Zastanawiam się czasem tak nad przyszłością, jak to będzie tym moim dzieciom, czy będzie im dobrze? Czy będą dążyć do swego, przenosić góry, zdobywać szczyty? Czy aby los oszczędzi im przykrości i przeciwieństw? Staram się jak mogę dać im wszystko, to co dobre, wychować tak jak wydaje mi się najlepiej. Ale pewnie na to, co w ich życiu stanie im na drodze większego wpływu nie mam. Dlatego cieszę się niezmiernie, że jest ich dwoje, że mają siebie. Może jeszcze tego nie wiedzą, pewnie tego nie czują, ale mając rodzeństwo mają
Można rozpływać się w temacie zabawek dla dzieci, które są dobre, które atrakcyjne , które warto mieć, które rozwijają, ćwiczą i bawią…ale jeżeli chodzi o rodziców, to mogę się założyć, że każdy marzy o zabawce, którą dziecko będzie bawić się SAMO. Ile dałby ten rodzic żeby mieć choć chwilę dla siebie, móc patrzeć się po prostu na malucha i nie musieć w tym czasie angażować się w tę zabawę razem z nim. A tak często brakuje nam motywacji żeby 23 razy wyciągać kredki i wyrzucać klocki, żeby zaraz schować je
Nie ma jak u mamy. Mojej mamy. Jak co tydzień tak i dziś skorzystaliśmy z pakietu 1danie+2danie+deser+zabawa z dziećmi+świeże powietrze+niedzielny leń. Mamy to szczęście, że mamy siebie blisko, że możemy na co dzień na siebie liczyć, że wspiera nas 2 babcie i 2 dziadków zawsze i wszędzie. To jest mega dużo, dzieci są przeszczęśliwe i nie mogą się doczekać każdego wyjazdu. Spakowaliśmy się, każdy w swoje i przez ten wredny wiatr przedarliśmy się te 10km. Pakowanie u nas ostatnio to pikuś. Młoda poczuła co to znaczy „ja” „moje” i „nie”
Wiecie jak to jest, kiedy dziecko pojawia się w domu – Świat kręci się już tylko wokół niego. A kiedy jest ich już dwoje? Jak może się wtedy zacząć kręcić to ohoho! Myślę już o nich podwójnie, nie jako On, Ona są razem i zawsze razem będą czy tego chcą czy czasem nie 😉 Kiedy przynoszę nowe zabawki do domu muszę się dobrze zastanowić czy to spełni oczekiwania ich obojga, czy dla niej nie będzie za trudno a dla niego za nudno. Trudno dopasować coś uniwersalnie dla ponad czterolatka i
Ponad tygodniowe wysiadywanie z chorymi dzieciami w domu ma też swoje plusy. W ciągu tego czasu kilka rzeczy udało mi się zrozumieć, uświadomić. Wyściskaliśmy się i wyprzytulaliśmy za wszystkie czasy. Mogłam spokojnie obserwować czego oni potrzebują. Nie tylko zerkać między ubieraniem się i śniadaniem a wyjściem do przedszkola. Mogłam patrzeć jak oni siedzą, jedzą, nudzą się i kłócą. Oni, tak różni. On taki mądry, ona taka delikatna. On taki wrażliwy, a ona samodzielna. Szkoda, że rodzicom nie jest dane spędzać z dziećmi więcej czasu, 8 godzin w pracy to dużo
To jest Bubulinka. Witam Was serdecznie, będę tutaj dla Was.