To miał być typowy, spokojny poranek. Buziaczek na dzień dobry, Przytulanki i chichotki, pyszne śniadanko, skąpane w uśmiechach radosnych dzieci… Ciepłe mleko i ciasto z dżemem. Rodzinna, leniwa atmosfera przy wspólnym stole. Nagle wszystko zaczęło się sypać, wstałam lewą nogą, zła od wyjścia z sypialni. Okazało się, że nie tylko ja. Wokół wrzask, pisk i niezadowolenie. Nie chcą jeść, nie mają ochoty się ubierać, a najlepiej by było jakby wszyscy wrócili do łóżka i czas można by było po prostu cofnąć. Oj, mało brakowało, a wszystkie moje plany mogły się posypać.

Sama tego chciałam. Sama ich tego nauczyłam, sama zachęcałam i pokazywałam jak. Od małego trzymałam za rączkę i wskazywałam palcem. Prowadziłam, pomagałam, pozwalałam próbować. Dawałam wybór i szansę. Przecież sama dążyłam do tego, żeby byli samodzielni. Sama uczyłam jak to osiągnąć, żeby było łatwiej, żeby było lepiej. Nieraz nalegałam wręcz i przekonywałam do tego. Zawsze wiedziałam przecież, że tak się stanie, że w końcu nadejdzie ten moment. Wiedziałam, że szybko nauczą się samodzielności… a przecież matka musi czuć się potrzebna! A teraz głupia ryczę z tego powodu! Matka musi czuć

Nowości dla dzieci – styczeń 2017

To nie jest łatwe, serio. Zbieranie, wybieranie, wstawianie i pilnowanie. Za tymi wszystkimi przedmiotami na stronie stoją żywi ludzie. Ci ludzie pracują w dzień, zarywają noce, nie śpią bo myślą, nie jedzą bo podejmują ważne decyzje. Wybierają tylko to, co najfajniejsze i dają to Wam! W sklepie bubulinka.pl ciągle coś się dzieje. Wciąż dołączają do nas nowe marki, których nie nadążam Wam przedstawiać na Facebooku. Powstanie zatem nowy dział tutaj – nowości miesiąca. tym sposobem nic Was nie ominie, a będzie to doskonałą szansą na zapoznanie się z nowościami w jednym

Łobuz? Mój syn? Ale jak to, przecież moje dziecko jest grzeczne, posłuszne i ułożone. Sprytne, mądre i takie dobre! Dokładnie jak mama. Wzór cnót wszelakich i wcielone dobro. Usłużny, pracowity, cichy i spokojny. Taki miły dla wszystkich, sprytny i pomocny. Ale, że łobuz? Kiedy usłyszałam te słowa od sąsiada z klatki obok, sama nie wiem kiedy, szeroko się uśmiechnęłam. Zamarłam trochę wręcz i przez chwilę nie wiedziałam co mam robić. Upomnieć go powinnam, nakrzyczeć czy zbić? Dla sąsiada wybór byłby prosty ale ja… Nareszcie! Jeaaah! Pisnęłam w duchu, a syna pogłaskałam

To nie babcia, ciocia, koleżanka czy dziewczyny z grupy na Facebooku. To nie Doktor Google ani Pani w aptece, na pewno też nie sąsiadki ani Panie w kolejce w sklepie. Najpewniej, to też nie tłum parentingowych blogerek ani przedstawicieli rodzicielstwa bliskości lub innych nurtów wychowania. To mama. To Ty, nikt inny. Nigdy nie wierz, jeśli ktokolwiek będzie próbował wmówić Ci, że wie lepiej co jest dobre dla Twojego dziecka. Obojętnie kim jesteś i co się dzieje, kieruj się swoja intuicją. Czy wtedy, kiedy chodzi o sposób usypiania Twojego dziecka, kiedy Ty wolisz

Jakie to uczucie zdobyć coś własnymi rękami?

Kiedy mój mąż rzecze, że woli dorobić się pierwszego miliona własnymi siłami niż wygrać w totka… przytakuję i chwalę za upór i pracowitość ale w myślach pukam się w czoło. Mocno się pukam i podśmiechuję. Nie dowierzam również, bo to nie wydaje się zbyt rozsądne. Ale mimo wszystko szanuję takie podejście do życia, choć wiem, że lepiej zarobić a się nie narobić 😉 Ale być może czas zmienić front? Przemyśleć to raz jeszcze i jednak znaleźć w tym głębszy sens? Bo cóż daje człowiekowi więcej satysfakcji niż własna praca? Co

Czy różowe jedzenie smakuje lepiej?

Nie jadam różowego jedzenia prawie nigdy, tylko w walentynki. Nigdy tak słodko jak w walentynki w całym roku nie bywa. Żaden dzień oprócz walentynek nie mdli tak różem i czerwienią. Zakochani tego nie widzą, czują się jak u siebie, swobodnie i swojsko, wśród kwitnących na każdym kroku róż i pudełek czekoladek. Pierdzące serduszka, wszędzie miłość, szczęście i splecione ręce. Dla samotnych jednak przedłużający się bez powodu wieczór topiących w winie smutki. Wyjątkowości temu dniu nie można jednak odmówić. Pierwsze pocałunki, ta nagła odwaga na wyznanie miłości, oświadczyny – typowe, i

My, mamy to znamy, zimna kawa w południe lub gorzej, po południu. Stoi taka biedna od rana, co ją dotkniesz, wrzask! Co snów po nią sięgniesz, syrena! Biegasz, latasz, wszystko ważniejsze a o kawie się zapomina. A to zabawa, a to pielucha, a to znów wyjście na spacerek i kawa niedopita zostaje na stole. Cóż robi matka po powrocie ze spaceru? Jeśli ma jakieś szanse, lecz marne próbuje ją podpijać. Zimną. Jedynym wyjściem wydaje się po prostu przyzwyczaić, choć niezbyt to pocieszające. Kawę polubiłam dość szybko, kiedy zaczęłam chodzić do pracy na

Dla babci i dziadka mamy prezenty droższe od pieniędzy!

Prezenty dla babci i dziadka są zawsze wyjątkowe. Dla nich najprostsze rozwiązania okazują się najlepsze. Te własnoręcznie wykonane to zawsze strzał w dziesiątkę! Takie prezenty są droższe od pieniędzy, bo wykonane z dziecięcej radości i rozkochanego serduszka. Wartość podarunku w oczach dziecka rośnie o milion, jeśli ma szanse wykonać je samo. My zrobiliśmy laurki z odciskami rączek z farb. Te małe paluszki tak szybko rosną, a ich widok będzie rozczulał babcie i dziadków już na zawsze. Prezent najprostszy z możliwych – laurka, ale jak bardzo wyjątkowa. Oprócz tego, że personalizowana,

Czekolada… więcej grzechów nie pamiętam.

Czekolada nie pyta, czekolada rozumie. Czekolada to słabość, tak wspaniała! Bo z czekoladą tylko jedno pytanie ma sens: O! to dla mnie?! i lecisz… kawałek za kawałkiem, na tabliczce kończąc. Dobrze, że tabliczki są takie niewielkie, pochłaniałybyśmy je w ilościach nieskończonych, prawda? Dziewczyny! Obiecuję! To już ostatni raz… w tym tygodniu ;P Więcej już nie będę. Teraz będą znów już tylko dzieciaki, przytulaski, mądrość, szczęście i zdrowe jedzenie. Tak jak lubicie. Aj promis! To tak z nowego roku mnie wzięło. Na bunt mi się zebrało. Taki wyraz noworocznych słabości, trochę

Połączenia rządzą światem. Z połączenia dwóch dobrych rzeczy zawsze wyjdzie coś obłędnego. W pojedynkę mało co jest atrakcyjne, ani jeden człowiek, ani jedna pojedyncza rzecz sama nie osiągnie tego, co w połączeniu. Matka z dzieckiem. Mąż z żoną. Słońce i deszcz. Noc i gwiazdy. Dom z ogrodem. Dzieci i słodycze. Mała czarna i szminka. Kawa z mlekiem. Wieczór i wino. Ciasteczko z karmelem! Budyń z karmelem! Są też rzeczy, których nijak nie da się rozłączyć. Żaden mąż nie smakuje tak dobrze, jak z żoną i żadne ciasteczka nie smakują tak bosko,

Zanim zaczniesz narzekać, że Twój dzień wygląda zawsze tak samo… Zanim znów rzucisz w kąt pieluchą i następną nadepniętą zabawką.. Zanim z obrzydzeniem spojrzysz na gorącą zupę gotującą się w garnku… Zanim pomyślisz, że wolałabyś wychodzić codziennie do pracy, a nie gnić ciągle w tym domu… Wiedz ile masz szczęścia babo! I jaką wartością w tym domu jesteś! Co masz tak blisko, a może o tym nie wiesz, albo gorzej chciałabyś wciąż czegoś innego. Nie sądziłam, że znów do mnie to wróci, ale takie weekendy jak te, nie pozostawiają wątpliwości. Myślałam,

Zaklinamy zimę! Domowy śnieg – zrobimy go sobie sami!

Oops! I did it again! Znów spełniłam zachciankę moich dzieci! Śnieg w bezśnieżną zimę? Proszę bardzo! Na zawołanie, w Twoim domu – domowy śnieg! Czuję się całkiem jak jedna z tych matek, które spełniają zachcianki dzieci na zawołanie… Tupnięcie nóżką, grymas na twarzy, maślane oczy i pstryk zrobione! Powinnam czuć się dumna! Dzieci są szczęśliwe 😉 Chcecie tego w swoim domu? Zanim to zrobicie dobrze się zastanówcie, dzieci Wam znikną na bite 2 godziny i nie zechcą przestać. Myślę jednak, że jak obejrzycie te zdjęcia, szybko o nich nie zapomnicie.

Pierwsza myśl, jaka nasuwa mi się po tytule to – jestem życiowym nieudacznikiem! TO znów się stało! Znowu nie zdążyłam posprzątać na Święta! Nie umyłam okien, nie wykrochmaliłam pościeli ani nawet w szafkach nie posprzątałam. Bluzki jak wypadały z półek na głowę, tak robią to bezczelnie nadal. Pogubione skarpety nigdy już chyba nie trafią na swoje drugie połówki do pary, a kuchenna szuflada od tygodni coś się nie domyka. Natka robi często przyjęcia i tam chowa swoje skarby, nie chcę do niej nawet zaglądać… NO i poza tym teraz to już

Znacie ten moment, kiedy wszystkie dzieci wokół chorują a Wasze nie? Chodzą te małe brzdące zakatarzone tylko niby, za chwilę pstryk i antybiotyk. Biedactwa, myślisz ale tuż po chwili przytulasz swoje mocno pod pachę, ciesząc się po cichu, że to nie na Was tym razem trafiło. Nikomu nie jest do śmiechu kiedy dzieci chorują, mi też. Dlatego bronię się rękami i nogami, cebulowymi syropami i ciepłymi skarpetami.. ale mam jeszcze jeden sposób – taki od babci, który pomaga nam w walce z przeziębieniem! Pamiętam, kiedy Tomik się urodził mdlałam ze

To będzie zima stulecia. Hulający wiatr, kupa śniegu i siarczysty mróz. To będą podarte kurtki na górce za blokiem i śnieg w skarpecie. Czekają nas też przemoczone trzy pary rękawiczek wepchnięte do kieszeni i rozwiązany szalik niesiony w ręku. Czapki zsunięte na oczy w chwilach szaleńczych walk na śnieżne kulki i zmarznięte nosy. Najpiękniejsze uśmiechy z wyszczerbionymi buziami sześciolatków i te głośne rechoty maluszków, ukryte między pulchnymi, zaczerwienionymi policzkami. Tak będzie wyglądała ta zima pod blokiem, w lesie i na podwórku. Nawet, jeśli miałaby trwać tylko troszkę, a śnieg miałby leżeć tylko kilka dni… To i

Czasem lubię się narobić, napracować i napocić, a później tonąć w dumie ze wspaniale wykonanej roboty! Uwielbiam. Pogłaskać się wtedy po główce, pogratulować sama sobie i uśmiechnąć się z uznaniem pod nosem. Lubię jednak czasem pójść na łatwiznę, wykonać coś ze wspaniałym efektem a narobić się niewiele. Tak było ostatnio. Duży efekt, małym kosztem. Zrobiłam coś, łatwo przyszło i łatwo poszło. Szczerze, mogłabym zrobić to ze trzy razy w ciągu jednego dnia, takie to proste. Wtedy jednak moje jesienne kilogramy przybyły by w tym trzykrotnie szybszym tempie… A dokładnie wyglądały by tak!

Ze wszystkich miesięcy, to grudzień jest najbardziej zimowy. To w grudniu najmocniej wyczekujemy śniegu i światełek rozbłyskujących w całym mieście. To w grudniowe mrozy najchętniej zakładamy czapki i pijemy ciepłą herbatkę pod kocem. Kolędy brzmią wtedy najlepiej i rodzinne wieczory jakieś przyjemniejsze. Czas w grudniu płynie szybko, a prezenty znikają w mig. Dlatego czym prędzej się organizujcie, bo Mikołajki tuż tuż, a zanim się obejrzycie będzie już Gwiazdka! A najbardziej zimowe prezenty to te lampeczki i pozytywki, milusie misie i zaczarowane wróżki. To zawsze gwiazdki i śnieżynki, renifery i polarne misie.

Moje dzieci nie znają tej tradycji, Kalendarz adwentowy to dla mnie też pierwszy raz. Wydaje mi się on jednak na tyle atrakcyjny (w poniższej wersji), że postanowiła spróbować w tym roku przeżyć grudzień właśnie z nim. Czaiłam się do jego wykonania ze dwa tygodnie, nie miałam gdzie go wcisnąć w grafik. Niestety ostatnio brak czasu na cokolwiek. Często jednak jeden impuls popycha mnie do działania, robię wtedy coś szybko i sprawnie według narodzonego nowego pomysłu. Tak było teraz, szybko, prosto i z efektem. Wygrzebałam więc stare kolorowanki i oderwałam im

Jak oswoić nowy dom i nie dać się zwariować?

Przeprowadzając się do nowego domu, rodzice zawsze gdzieś z tyłu głowy mają obawę o reakcję dzieci. Radość, oczekiwanie, dreszczyk emocji i kropla niepewności mieszają się ze sobą. Kiedy z dnia na dzień zabawki, meble i ubrania znikają ze starego pokoju, każdy już wie, że to już blisko. Nowy dom, nowe pokoje, świeżutkie meble, przestrzeń, światło… Jak to wszystko oswoić, żeby wszystkim wyszło na dobre? Są dwa typy ludzi i trzeci mieszany, jeśli chodzi o przeprowadzki do nowego domu. Jedni, to Ci, którzy zostawiają wszystko za sobą i zaczynając nowy etap w

Znam jeden powód, dla którego nie wyjdę tej zimy z domu… ani z wanny! Nie zamierzam się ruszać na ten wiatr i mróz. Zatopię się w kolorowej kąpieli i zostanę tam aż do wiosny… Zobaczcie jak się sama urządziłam i co wymyśliłam tym razem! Kiedy ostatnio nie chciało mi się wcale wychodzić do sklepu po mój ulubiony cukrowy peeling, wpadłam na genialny pomysł! Podobnie jak z biszkoptem, którego tydzień temu nie kupiłam i musiałam piec sama, tak teraz sama zrobiłam sobie peeling! Serio, pogoda nie zachęcała do spacerów, a kiedy

6 grudnia zawsze znajduję prezent pod poduszką. Choć pamiętam, jak raz Mikołaj zostawił nam drobiazgi w butach. Wiem, że czasem wkłada je do skarpety a u niektórych 6 grudnia stoi już pięknie ubrana choinka, gdzie mikołajowe prezenty trafiają od razu. Każdy ma swoją tradycję, swoje przyzwyczajenia i preferencje. Tak czy siak, wszyscy 6 grudnia zaczynamy prezentowy szał! Te pierwsze grudniowe podarunki tworzą nam przedsmak świątecznych, wymarzonych prezentów. Nierzadko jednak te pierwsze, malutkie, słodziutkie lepiej wypadają niż te spod choinki. Warunek jest tylko jeden: musisz je odpowiednio dobrać! To, co zmieści

Przecież, tak naprawdę to nie jest pierwsza gwiazdka. Przy drugiej i przy dwudziestej siądziesz do kolacji. Nie ma opcji, żeby ją wypatrzeć. Przecież, nie można od niej uzależniać początku wigilii, bo co kiedy niebo jest całkiem zachmurzone? Przecież ta gwiazdka nie może być aż tak ważna! Dla Ciebie może być już obojętna, tak samo jak to, czy broda Mikołaja rzeczywiście jest prawdziwa. To wszystko jest teraz ważne dla Twoich dzieci, najważniejsze. Ta pierwsza gwiazdka, ta choinka błyszcząca i ten Mikołaj – zawsze przygotowany! Czasem jednak trzeba mu trochę pomóc… Wychodząc

Jest taki jeden dzień w ciągu roku, który u nas trwa co najmniej 3 dni. Ten dzień przeżywam z roku na rok coraz bardziej, płaczę więcej i mocniej się denerwuję. Tego dnia przed oczami przelatuje mi połowa życia, a po nim nic już nie jest takie samo. Na pewno nie portfel. Po tym trzydniowym dniu nogi bolą mnie przez tydzień, ręce przez dwa, a serce bije jak oszalałe z tęsknotą za przeszłością przez kolejny miesiąc. Serio. Dlatego też tego dnia, nie żałuję sobie niczego. Zabawa, prezenty, kolory, słodycze, brokat i

Małe prezenty, tanie prezenty. Coś malutkiego, jako dodatek do prezentu, czy po prostu drobiazg kupowany na szybko. Coś małego, a miłego – takiego przy okazji. Taaakie to wszystko śliczne, że nie wiem co wybrać! Różnie to sobie nazywacie, często szukacie. Postarałam się zebrać sporo gadżetów i zabawek do 50 zł, żeby ułatwić Wam poszukiwania i zainspirować przed Mikołajkami. Ale od was potrzebuję znaków, że takie wpisy są potrzebne, bo pracochłonne są bardzo! Więc jak już przeczytacie, puśćcie ten post dalej do znajomych – możecie go Polubić i Udostępnić TUTAJ 😉

Wiele nie trzeba, wystarczy przejść do najbliższej kwiaciarni czy supermarketu. Kiedy z półek znikają znicze po 1 listopada, ich miejsce natychmiast (!) zajmują choinkowe ozdoby. Bombki, światełka, słodycze i szyszki czają się na nas na każdym kroku. Kevin już był, Cocacola też już działa, już czuć ten klimat… W ostatnie Święta dopiero w grudniu zaczęłam myśleć o choince. Tym razem jednak ten czar i zapach poczułam dość wcześnie. Podoba mi się to, u mnie prezenty kupione wcześniej rzadko kiedy czekają na odpowiednią porę, na zimowo-świąteczne klimaty też nie chcę czekać! Wystarczy włączyć do

Trudno, trudno, coraz trudniej. Trudno jest znaleźć prezent dla sześciolatka. Z prezentami zazwyczaj nie jest łatwo, ale im starsze dziecko, tym trudniej. To jest serio skomplikowane odgadnąć pragnienia dużego chłopca. Nigdy nie wiadomo, co siedzi mu w głowie. Niby to jeszcze dziecko przecież, ale jakby się dobrze przyjrzeć to taki duży chłopak! Sześć lat to nie lata osiągnięcie, przyznasz? To już wiek, który dobrze pamiętamy z dziecięcych wspomnień. To już pierwsze mega przyjaźnie i małe miłostki. Takiego sześcioletniego człowieka trzeba już traktować inaczej. Dlatego za wybieranie prezentów dla Tomika zabrałam

ZAWÓD: MATKA. Matka o 50ciu twarzach. Zaskoczona? Zawód „matka” to jedna z najtrudniejszych ról na świecie. Na to stanowisko nie musisz mieć specjalnego doświadczenia, w sumie żadnego nie musisz mieć. Dopiero to, czego nauczysz się wykonując tę funkcję ,da Ci nieograniczone możliwości na rynku pracy! Czy wiesz, jakie zawody na co dzień wykonuje mama Sprawdź, co możesz wpisać w CV, kiedy zostaniesz matką Zaraz po funkcji MATKI, co samo w sobie brzmi dumie i stawia Cię na pierwszym miejscu w hierarchii rodzinnej, dzięki czemu zarządzanie masz w małym paluszku jest ŻONA,

Kiedy dziecko złości się tak mocno, aż Tobie ciężko to znieść, powiedz mu, że… MOŻE. Każdy może się złościć, musi nawet. Złość to mocna i trudna emocja, wszyscy ją przeżywamy i wszyscy sobie z nią średnio radzimy, nie tylko dzieci. Popełniamy błędy, jesteśmy nieuważni, krzyczymy czasem bez powodu i płaczemy z byle czego. Każdy tak robi, matki szczególnie 😉 często nie ze swojej woli ale bezwarunkowo z natury raczej. Złościmy się również mocno jako dorośli i nikt z nas, z ręką na sercu przyznać nie może, że potrafi się nie złościć. W

To jest życie. Nie ma się co oszukiwać, jest trudne i niesprawiedliwe. Moje dzieci jeszcze o tym nie wiedzą, ale ja przekonuję się o tym na każdym kroku. Nie ma łatwo, wciąż pod górkę. Tam, za horyzontem, gdzie widzisz cel swojej wędrówki jest przepaść, którą znów musisz pokonać. Po pokonaniu przepaści uważaj, bo czeka na Ciebie kolejne wyzwanie, kolejne zadanie do spełnienia. Tam, u szczytu góry, pod którą idziesz, gdzie od tak dawna chciałaś być, jest jeszcze kilka niespodzianek, których nie mogłaś przewidzieć. I tak w kółko, kiedy dobiegasz do

1 11 12 13 14 15 19 Strona 13 z 19

Korzystając z naszego serwisu akceptujesz ustawienia cookie. więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Zamknij